W Europejskim Kongresie Kobiet brały udział aktywistki praw kobiet z Ukrainy. O czym mówiły?
Przede wszystkim o tym, żeby nie gubić perspektywy cywili i praw kobiet. Podkreślały potrzebę dużego wsparcia od strony krajów, do których przyjeżdżają. Smutnym wątkiem była sytuacja prawna w Polsce dotycząca przerywania ciąży. W Ukrainie prawo do przerywania ciąży jest dużo bardziej liberalne niż w Polsce. Pamiętajmy, że z powodu wojny przyjeżdżają do nas często ofiary przemocy i gwałtów, jednak nie mogą otrzymać u nas pomocy.
Czytaj więcej
Restrykcyjne prawo aborcyjne może stać się jeszcze bardziej szczelne. Do Sejmu trafi projekt, uderzający w organizacje, pomagające w przerywaniu ciąży.
Dlaczego? Przecież jeśli ciąża powstała w wyniku przestępstwa, aborcja jest legalna.
To prawo jest zapisane wyłącznie na papierze. W tej chwili jest obwarowane tyloma warunkami, że praktycznie niemożliwe jest, żeby – do 12. tygodnia ciąży – przerwać ciążę pochodzącą z gwałtu. Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy, złożyła projekt ustawy, która wymusza na prokuraturze respektowanie terminów, bo po to, by przerwać ciążę, trzeba mieć specjalne zaświadczenie, że doszło do przestępstwa. Ale prokuratura przedłuża wydanie tych decyzji do momentu, gdy jest już za późno. Dlatego chcemy wymóc na prokuraturze siedmiodniowy termin wydania decyzji, żeby urealnić to prawo. Niestety, prawica nie zgodziła się procedować tego prawa i w efekcie ofiary przemocy muszą się mierzyć z kolejną traumą w Polsce.