Magdalena Biejat: W Sejmie mamy bardzo dużą grupę posłów i posłanek, którzy są przeciwko kobietom

Prokuratura przedłuża wydanie zaświadczeń, że ciąża pochodzi z gwałtu, do momentu, gdy jest już za późno – mówi Magdalena Biejat, posłanka partii Razem z klubu Lewicy.

Publikacja: 25.10.2022 03:00

Magdalena Biejat: W Sejmie mamy bardzo dużą grupę posłów i posłanek, którzy są przeciwko kobietom

Foto: PAP/Albert Zawada

W Europejskim Kongresie Kobiet brały udział aktywistki praw kobiet z Ukrainy. O czym mówiły?

Przede wszystkim o tym, żeby nie gubić perspektywy cywili i praw kobiet. Podkreślały potrzebę dużego wsparcia od strony krajów, do których przyjeżdżają. Smutnym wątkiem była sytuacja prawna w Polsce dotycząca przerywania ciąży. W Ukrainie prawo do przerywania ciąży jest dużo bardziej liberalne niż w Polsce. Pamiętajmy, że z powodu wojny przyjeżdżają do nas często ofiary przemocy i gwałtów, jednak nie mogą otrzymać u nas pomocy.

Czytaj więcej

Będzie jeszcze trudniej o aborcję? Nowa inicjatywa Kai Godek

Dlaczego? Przecież jeśli ciąża powstała w wyniku przestępstwa, aborcja jest legalna.

To prawo jest zapisane wyłącznie na papierze. W tej chwili jest obwarowane tyloma warunkami, że praktycznie niemożliwe jest, żeby – do 12. tygodnia ciąży – przerwać ciążę pochodzącą z gwałtu. Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy, złożyła projekt ustawy, która wymusza na prokuraturze respektowanie terminów, bo po to, by przerwać ciążę, trzeba mieć specjalne zaświadczenie, że doszło do przestępstwa. Ale prokuratura przedłuża wydanie tych decyzji do momentu, gdy jest już za późno. Dlatego chcemy wymóc na prokuraturze siedmiodniowy termin wydania decyzji, żeby urealnić to prawo. Niestety, prawica nie zgodziła się procedować tego prawa i w efekcie ofiary przemocy muszą się mierzyć z kolejną traumą w Polsce.

Ile takich przypadków mogło się zdarzyć w Polsce od wybuchu wojny?

Niestety, nikt takich statystyk nie prowadzi. Najlepszym dowodem są oficjalne statystyki dotyczące przerywania ciąży w Polsce. Zgodnie z nimi problem ciąży z gwałtu w Polsce nie istnieje, a wiemy przecież, że tak nie jest. Polska prowadzi politykę zbitego termometru, bo jak się go zbije, to można udawać, że nie ma temperatury. Problem polega na tym, że za tą polityką stoją tragedie tysięcy polskich i ukraińskich kobiet, które nie mogą liczyć na państwo. W tej chwili kobiety mogą liczyć tylko na organizacje kobiece i samopomoc.

„Rzeczpospolita” informowała, że Fundacja Kai Godek zgłosiła projekt ustawy, który ma wprowadzić zakaz informowania o metodach aborcji, nakłaniania do niej i pomocy w aborcji. Będzie kolejne zaostrzenie prawa?

Bardzo się tego obawiam, w Sejmie mamy bardzo dużą grupę posłów i posłanek, którzy są przeciwko kobietom. I chcę jasno powiedzieć, że nikt w Polsce nie nakłania nikogo do aborcji. Jedynie pomagamy kobietom, które chcą przerwać ciążę z własnej woli. Kobiety nie otrzymują wsparcia od państwa, a teraz ludzie, którzy będą chcieli im pomóc, mogą trafić za to do więzienia. Teraz już za pomoc w aborcji grozi do trzech lat więzienia. Trwa proces Justyny Wydrzyńskiej z Aborcyjnego Dream Teamu, która pomogła kobiecie będącej ofiarą przemocy domowej, która była w niechcianej ciąży. Gdy zakażemy informowania o tym, gdzie i jak legalnie przerwać ciążę, to domknie się piekło kobiet w Polsce. Kobiety nie będą chciały zachodzić w ciążę, bojąc się o swoje zdrowie i życie.

Ta ustawa ma szanse wejść w życie?

Jestem przekonana, że nawet najbardziej zagorzali fundamentaliści z PiS-u nie będą gotowi zamykać kobiet w więzieniu za przerwanie własnej ciąży. Ale nie jestem pewna, czy będą mieć dość rozumu, by nie zakazywać nam informowania się na temat tego, co możemy robić zgodnie z prawem. Ta ustawa uniemożliwi również działanie Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Federacja interweniowała – od momentu wyroku TK – w 28 szpitalach w Polsce, żeby wyegzekwować prawo kobiet do legalnego przerwania ciąży. Bo szpitale w Polsce uchylają się nawet od tego. Organizacja wykonuje ogromną pracę, żeby prawa pacjentek były respektowane i żeby rzeczywiście lekarze dbali o zachowanie ich życia i zdrowia. Kobiety, które trafiają do szpitali w ciążach, które nie mogą zakończyć się rozwiązaniem, np. pozamacicznych, nie mogą się doprosić przerwania ciąży, a lekarze czekają nie wiadomo na co. Działalność mająca na celu doprowadzenie do respektowania ich praw również może być zakazana na podstawie tej ustawy.

W Europejskim Kongresie Kobiet brały udział aktywistki praw kobiet z Ukrainy. O czym mówiły?

Przede wszystkim o tym, żeby nie gubić perspektywy cywili i praw kobiet. Podkreślały potrzebę dużego wsparcia od strony krajów, do których przyjeżdżają. Smutnym wątkiem była sytuacja prawna w Polsce dotycząca przerywania ciąży. W Ukrainie prawo do przerywania ciąży jest dużo bardziej liberalne niż w Polsce. Pamiętajmy, że z powodu wojny przyjeżdżają do nas często ofiary przemocy i gwałtów, jednak nie mogą otrzymać u nas pomocy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE