Reklama

Wałęsa o Kaczyńskich: Miałem ich z litości, nic nie znaczyli

- W tych moich koncepcjach tamtego czasu mi byli bardzo potrzebni. A jak przestali być potrzebni, to ich zluzowałem - powiedział były prezydent Lech Wałęsa, odnosząc się w TVN24 do swej dawnej współpracy z Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi.

Publikacja: 07.10.2022 09:00

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa

Foto: TV.RP.PL

zew

Były prezydent był pytany, co sądzi o tym, że prezes PiS Jarosław Kaczyński chce go "wygumkować z historii Polski". - Mnie to guzik obchodzi. Ja swoje zrobiłem, ja robię dalej. Jestem rewolucjonistą i mnie nie obchodzi ich ocena - dodał. Zaznaczył, że "wolałby grzeczniej".

- Pierwszego mnie załatwili, w ten sam sposób jak załatwiają teraz innych. I prędzej czy później to się wszystko wyda. Wyda się, że teczka Kiszczaka była cała "zrobiona", od początku do końca. Ja się z tego śmieję i czekam, aż się to wszystko powyjaśnia, a się wyjaśni prędzej czy później - mówił Lech Wałęsa.

Czytaj więcej

Kaczyński: Elity niemieckie nie przeciwstawiły się Hitlerowi. Pewne cechy pozostają

Jak przypomina TVN24, były prezydent odniósł się w ten sposób do dokumentów znalezionych w 2016 r. w domu byłego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL, które wskazywały m.in., że w pierwszej połowie lat 70. Wałęsa miał przekazywać informacje Służbie Bezpieczeństwa i otrzymywać za to pieniądze. Wałęsa zaprzecza, by współpracował z tajnymi służbami PRL.

Lech Wałęsa, jak podaje Onet, odniósł się też do twierdzeń Jarosława Kaczyńskiego, że to jego brat, Lech Kaczyński, przewodził "Solidarności". - Przecież ja ich miałem z litości, ludzie, oni nic nie znaczyli. Mało tego, bardzo nielubiani. Ale mi pasowała koncepcja, bo było dwóch jak jeden. Oni byli sobie wierni. Więc w tych moich koncepcjach tamtego czasu mi byli bardzo potrzebni. A jak przestali być potrzebni, to ich zluzowałem - odparł były prezydent, cytowany przez Onet.

Reklama
Reklama

- Ja go rozumiem, bo bywałem w różnych miejscach. Na początku myślał podobnie jak ja. Tylko że to jest teoretyk. Jemu jak coś przeszkadza, to on wyrzuca. Ale nie wie o tym, co praktyk wie, że jak jedno wyrzucisz, to jutro będziesz musiał następne - mówił o Jarosławie Kaczyńskim Wałęsa.

Czytaj więcej

Kaczyński: Przekop Mierzei był planowany jeszcze za rządów Batorego

Były prezydent dodał, że jak prezesowi PiS coś przeszkadza, "to idzie tokiem wyrzucania". - Ja chciałem zachęcić do współpracy, nie wyrzucać - stwierdził.

Lech Wałęsa wyraził pogląd, że Jarosław Kaczyński to "teoretyk, który książek się naczytał, ma dużą wiedzę i robi to książkowo". - Ja nie mam nic przeciwko teorii, nie mam nic przeciwko mądrości, tylko że mądrość musi służyć praktyce, a nie odwrotnie - podkreślił.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nawrocki: Tusk przestał być szanowanym graczem, dziś szkodzi bardziej niż Braun
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama