Jerzy Urban w latach 1981-1989 był rzecznikiem prasowym rządu, a następnie członkiem Rady Ministrów. Jednocześnie pełnił funkcję przewodniczącego Radiokomitetu.
Czytaj więcej
Rzecznika rządu nazwano po latach „Goebbelsem stanu wojennego".
W lutym 1981 r. Urban wszedł w skład utworzonego przez Biuro Polityczne KC PZPR zespołu, którego zadaniem było opracowywanie „opinii i wniosków dotyczących podstawowych dziedzin działania propagandowego". W tym czasie głównym zadaniem było zwalczanie, dezawuowanie „Solidarności".
W 1989 bezskutecznie startował do Sejmu. Od 1990 roku był członkiem Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, a następnie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W tym samym czasie został redaktorem naczelnym tygodnika „NIE”.
Czytaj więcej
Jerzy Urban widział się w roli demiurga, który rozgrywa posiadane informacje. Czasami jednak był narzędziem w rękach MSW. Wydawać się mogło, że tkwił w przeświadczeniu, iż odgrywa większą rolę, niż faktycznie dla niego przewidziano.
Urban w 1992 r. w jednym z programów telewizyjnych Ryszard Bender nazwał go „Goebbelsem stanu wojennego".
Przed pracą dla rządu Urban był dziennikarzem. Po krótkim epizodzie w tygodniku „Po Prostu" zlikwidowanym w 1957 r. Urban przez kilka lat miał problemy ze znalezieniem pracy, potem zakaz publikowania jego tekstów wprowadził sam Władysław Gomułka. Później przez kilkanaście lat był dziennikarzem „Polityki".