Europoseł przekonywał, że w interesie Polski nie leży wojna z Komisją Europejską, ale "gołym okiem widać", że KE działa wobec Polski "brutalnie i partyjniacko".
Legutko oświadczył, że celem KE jest "obalenie polskiego rządu", a w każdym razie uniemożliwienie mu wygrania następnych wyborów.
- Nie liczą się uchodźcy, polska pomoc, zniszczenia po pandemii, liczy się obalenie rządu - mówił Legutko.
Wśród niechętnych Polsce działań KE Legutko wymienił pojawiające się pogłoski o planach zniesienia jednomyślności przy podejmowaniu ważnych unijnych decyzji. Europoseł zapowiedział, że przedstawiciele partii rządzącej będą takie próby wetować, bo "trzeba się bronić". Gdyby bowiem doszło do zniesienia zasady jednomyślności, to decyzje dotyczące polityki zagranicznej "nie będą zapadały w Warszawie".
- Europa Wschodnia jest ciągle uważana jako gorsza przez polityków zachodnich, dlatego Komisja Europejska może sobie pozwolić na tak skandaliczne rzeczy, jak zgłaszanie nowych żądań, które są żądaniami zaporowymi - mówił Legutko.