Rodziny 11 zamordowanych przez palestyńskich terrorystów Izraelczyków zapowiadają, że nie skorzystają z zaproszenia niemieckich władz do udziału w uroczystości upamiętniającej tamte wydarzenia zaplanowanej na 5 września tego roku w Monachium. Nic nie wskazuje na to. aby zmienili zdanie, co nie pozostawia prezydentowi Izaakowi Herzogowi wyboru i prawdopodobnie także on nie pojawi się w bawarskiej stolicy.
Bojkotując uroczystości, rodziny ofiar protestują przeciwko odmowie wypłaty przez Niemcy godnego odszkodowania. Udowadniają, że śmierć ich bliskich jest w przeważającej mierze rezultatem karygodnej niekompetencji niemieckich władz, zwłaszcza w czasie próby odbicia zakładników z rąk palestyńskich terrorystów na monachijskim lotnisku. Domagają się także ujawnienia wszystkich dokumentów z tamtego czasu.
Bojkotując uroczystości, rodziny ofiar protestują przeciwko odmowie wypłaty przez Niemcy godnego odszkodowania.
Spór sądowy w tej sprawie ciągnął się przez lata i zakończył z powodu przedawnienia w 2000 roku porażką izraelskich rodzin domagających się 40 mln marek zadośćuczynienia. Mimo to Niemcy wypłacili dwa lata później 3,2 mln euro (w nieistniejącej już wówczas walucie to równowartość 6,2 mln marek) jako humanitarny gest. Pozwoliło to stronie izraelskiej na uregulowanie honorariów adwokackich. Pozostało 920 tys. euro na 34 przedstawicieli rodzin. Bezpośrednio po masakrze Niemcy wypłacili rodzinom milion marek.
Zbliżająca się 50. rocznica tragedii skłoniła Berlin do „nowej oceny sprawy”, jak wynika z informacji z niemieckiego MSW. Konkrety przedstawił niemiecki ambasador w Izraelu na spotkaniu z przedstawicielami rodzin. Zaoferował 10 mln euro, ale z tej sumy miałyby zostać odliczone dotychczasowe wypłaty. Wynika z tego, że nowych środków miałoby być nie więcej niż ok. 5 mln euro. – Kwota, którą nam zaoferowano, jest obraźliwa. Jesteśmy poirytowani i rozczarowani – oświadczyła niedawno Ankie Spitzer, rzeczniczka rodzin ofiar. Nie wiadomo, jakich odszkodowań żąda, ale jak pisze „New York Times”, w grę wchodzi suma 20-krotnie wyższa od proponowanej przez Niemcy.