Artur Soboń: Okres jesiennno-zimowy będzie najtrudniejszy w historii powojennej Europy

Trudno było przewidzieć wprowadzenie sankcji na Rosję i brak możliwości importu istotnego wolumenu węgla – przekonuje Artur Soboń, wiceminister finansów.

Publikacja: 19.07.2022 03:00

Artur Soboń: Okres jesiennno-zimowy będzie najtrudniejszy w historii powojennej Europy

Foto: PAP/Paweł Supernak

Czy inflacja wróci do jednocyfrowego poziomu? A jeśli tak, to kiedy?

Bardzo trudno jest przewidywać poziom inflacji. Mamy jej dwa główne motory: ceny żywności i ceny za energię. Ceny żywności są najdroższe od czasu, w którym zaczęliśmy badać je na świecie. Energia elektryczna w kontraktach rocznych kosztuje 1600 zł za megawatogodzinę (MWh), a rok temu było to 350 zł. W przypadku gazu jest to 80 euro za MWh, a wcześniej było to ok. 17–18 euro. Węgiel kosztuje 330 dolarów, a poprzednio około 50 dolarów. Realia są niepewne, bo wciąż nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja z epidemią. Nie wiemy także, jak będzie wyglądała sytuacja wojenna i czy Rosjanie nadal będą wysyłać gaz – po „remoncie” Nord Stream 1 – do Niemiec. Jeśli zatrzymają dostawę gazu, to znów wzrośnie presja inflacyjna.

Z drugiej strony, rynek ropy naftowej, rosnące stopy kredytowe i to, że rynki światowe generalnie oczekują spowolnienia gospodarczego, to czynniki, które będą powodowały hamowanie inflacji.

Czy tarcza antyinflacyjna zostanie przedłużona?

Nasze działania skupiają się na korekcie wskaźnika inflacji. Dzięki tarczom antyinflacyjnym wskaźnik wzrostu cen spadał o 2–3 proc. Działania antyinflacyjne mają przede wszystkim charakter osłonowy. Inflacja najbardziej uderza w najgorzej sytuowanych Polaków i dlatego stworzyliśmy tarcze antyinflacyjne i dodatki osłonowe. Wprowadziliśmy także dopłaty do węgla, prądu i nawozów.

Są dzisiaj dwie drogi walki z inflacją, które trzeba odrzucić. Jedna droga to jest to, co proponuje przewodniczący PO Donald Tusk, czyli skrócenie czasu pracy do czterech dni, a przy tym wzrost wynagrodzeń o 20 proc., co jest kompletnie nieodpowiedzialne. Z drugiej strony mamy profesorów ekonomii, którzy twierdzą, że nie należy wprowadzać żadnych tarcz i osłon, bo wszystko, co powoduje inflację, powinno zostać odrzucone – nie ma w tym żadnej wrażliwości społecznej. Zdecydowanie odrzucamy te dwie skrajne drogi i idziemy ścieżką ostrożnej polityki fiskalnej, ale z elementami wrażliwości społecznej.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Szparagi a sprawa polska

Może wakacje kredytowe powinny być kierowane do najbardziej potrzebujących, a nie do wszystkich?

Wprowadziliśmy dwa miliardy złotych na fundusz wsparcia kredytobiorców, który jest dedykowany dla osób w najtrudniejszej sytuacji materialnej. To ludzie, którzy mogą stracić zdolność do spłacania kredytu albo stracili pracę i znaleźli się w trudnej sytuacji. Natomiast innym instrumentem są wakacje kredytowe, które służą do zaspokajania własnych potrzeb mieszkaniowych.

Jakie są prognozy, jeśli chodzi o rozwój inflacji? Bank centralny przedstawił ich wiele, czasami ze sobą sprzecznych.

Wachlarz prognoz, który pokazał bank centralny, jest poparty solidnymi analizami, ale jednocześnie przedstawia on duży zakres czasowy. W predykcjach NBP poziom inflacji jest dużo wyższy niż w analogicznych analizach KE i MFW czy większości innych banków. Jeśli nie doszłoby do kolejnych szoków gospodarczych, to należałoby się spodziewać, że szczyt inflacji będzie w okresie sierpnia. Dzisiaj wydaje się jednak, że nastąpi on później. Mamy do czynienia z kumulacją pewnych turbulencji i okres jesienno-zimowy, który jest przed nami, będzie najtrudniejszym okresem w powojennej historii Europy.

Przez jakiś czas odpowiadał pan za transformację energetyczną w Polsce, nie ma pan poczucia, że coś poszło nie tak, skoro musimy sprowadzać węgiel spoza Polski?

Trudno było przewidzieć wprowadzenie sankcji na Rosję i brak możliwości importu istotnego wolumenu węgla. Import węgla w Polsce był zawsze – choć w różnej skali. Przykładem jest północna część Polski, która zawsze zaopatrywała się przez porty, a nie przez kolej i węgiel ze Śląska. Poszliśmy drogą bardzo racjonalną, w której wzięliśmy pod uwagę czynnik geologiczny, ekonomiczny i koszty wytwarzania energii, które są dziś penalizowane przez Europejski System Handlu Emisjami, co sprawa, że koszty są znacznie wyższe. Stąd też program produkcji, który rozpisaliśmy do 2049 r. na poszczególne plany operacyjne dla każdej z kopalni. Program jest racjonalny i powinien być ratyfikowany, ale jednocześnie wymaga korekty, żeby w średniookresowym horyzoncie czasowym można było zaplanować zwiększenie wydobycia węgla.

Mówi pan, że nie dało się przewidzieć tego, co stanie się po wybuchu wojny, ale ostrzeżenia pojawiały się już w listopadzie ubiegłego roku.

Mamy do czynienia z wojną i deficytem węgla na całym świecie. Nie potrafię powiedzieć, na ile zakupy z różnych stron świata są możliwe. Mogę zapewnić, że zarówno spółka PGE Paliwa, jak i Węglokoks mają tutaj duże kompetencje. Jeżeli istnieje możliwość pozyskania węgla z różnych stron świata, to mamy ludzi, którzy potrafią to zrobić. Umowa społeczna została podpisana w maju, a rozmowy zaczęły się we wrześniu. Podpisały się pod nią wszystkie centrale górniczych związków zawodowych, a także samorządowcy. Jako rząd wyraziliśmy zgodę – wstępną zgodę wyraziła także KE – a jest to projekt do 2049 r. Mamy już zapewnione środki, które stabilizują sytuację finansową Polskiej Grupy Górniczej niezależnie od koniunktury na węgiel.

współpraca Karol Ikonowicz

Czy inflacja wróci do jednocyfrowego poziomu? A jeśli tak, to kiedy?

Bardzo trudno jest przewidywać poziom inflacji. Mamy jej dwa główne motory: ceny żywności i ceny za energię. Ceny żywności są najdroższe od czasu, w którym zaczęliśmy badać je na świecie. Energia elektryczna w kontraktach rocznych kosztuje 1600 zł za megawatogodzinę (MWh), a rok temu było to 350 zł. W przypadku gazu jest to 80 euro za MWh, a wcześniej było to ok. 17–18 euro. Węgiel kosztuje 330 dolarów, a poprzednio około 50 dolarów. Realia są niepewne, bo wciąż nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja z epidemią. Nie wiemy także, jak będzie wyglądała sytuacja wojenna i czy Rosjanie nadal będą wysyłać gaz – po „remoncie” Nord Stream 1 – do Niemiec. Jeśli zatrzymają dostawę gazu, to znów wzrośnie presja inflacyjna.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS