Pandemia Covid-19 w Polsce skończyła się 16 maja. Przynajmniej oficjalnie. Tego dnia stan epidemii, obowiązujący od 20 marca 2020 r., został zastąpiony stanem zagrożenia epidemicznego.
Mniejsze zagrożenie jeszcze wcześniej można było zauważyć w Sejmie, który po raz ostatni posiedzenie zdalne odbył w pierwszej połowie kwietnia, a posłowie zaczęli pracować przy Wiejskiej w zwykły sposób stacjonarny. Wkrótce Sejm może jednak wrócić do nadzwyczajnego trybu prac. Przewiduje to projekt zmian w regulaminie izby, który wniosło przed kilkoma dniami prezydium Sejmu, czyli marszałek Elżbieta Witek z zastępcami. Przewiduje, że zdalne posiedzenia Sejmu i komisji będą mogły był zwoływane nie tylko w stanie epidemii, ale także zagrożenia epidemicznego, który obowiązuje obecnie.
Polityczna zgoda
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska z PiS mówi z „Rzeczpospolitej”, że za zmianą regulaminu były wszystkie kluby i koła poza sceptycznie nastawioną do pandemii Konfederacją. – Koronawirus jest zagrożeniem, z którym musimy się wciąż liczyć. Potrzebujemy więc rozwiązań pozwalających nam na sprawną pracę – mówi. – Nie wiemy, co przyniosą najbliższe dni, a warto dodać, że Senat cały czas korzysta z posiedzeń zdalnych – dodaje.
Czytaj więcej
- Nie potrafię zrozumieć, dlaczego nic się nie robi, żeby przekonać do zaszczepienia się tych, którzy jeszcze tego nie zrobili - powiedział prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Jej zdaniem już obecnie część posłów choruje na Covid-19, jednak szczegółów nie podaje. Od polityków, dobrze znających sytuację przy Wiejskiej, słyszymy zaś, że przybywa chorujących pracowników Kancelarii Sejmu.