PiS ostrzega koalicjanta. Negocjacje koalicyjne mogą być bardzo trudne

Nowe stanowisko rządu ma być sygnałem politycznym pod adresem Solidarnej Polski.

Publikacja: 06.07.2022 21:00

Prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro i prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro i prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Marcin Obara

We wtorek uwaga opinii publicznej była skupiona na ustawie wiatrakowej, która liberalizuje prawo w zakresie budowy elektrowni wiatrowych. Ale politycznie istotne było też przyjęte przez Radę Ministrów stanowisko, które wskazuje, że politycy rządu mają w swoich wystąpieniach publicznych wpierać politykę gabinetu, do którego należą. I nie jest dopuszczalne, by ministrowie należący do rządu kwestionowali jego własną politykę.

W stanowisku nie pada wprost nazwa żadnej partii politycznej, ale nasi rozmówcy z PiS jasno zwracają uwagę, że chodzi o ostatnie działania Solidarnej Polski. – Potrzeba wysłania takiego politycznego sygnału była zgłaszana przez wiele osób z rządu, którzy akcentowali, że konferencje prasowe, na których członkowie rządu z Solidarnej Polski krytykują publicznie ustalenia i prace całego gabinetu, rozbijają politykę komunikacyjną i nie tylko – mówi nam rozmówca z klubu PiS.

Stanowisko nie zawiera żadnych wprost wymienionych sankcji

Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że podobne zastrzeżenie płynęły z tak wielu ministerstw tak długo, że w pewnym momencie sygnał w formie wspomnianego wcześniej stanowiska stał się konieczny. Jako przykłady wymieniane są zwłaszcza kwestie energetyczne czy związane z Krajowym Planem Odbudowy. – W pewnym momencie miarka się przebrała – twierdzi inny nasz informator.

W partii Jarosława Kaczyńskiego od dawna rosło też przekonanie, że w trakcie kampanii wyborczej, zwłaszcza tej prowadzonej w tak trudnej sytuacji zewnętrznej, spójność komunikacji rządu będzie jednym z ważnych czynników.

Stanowisko nie zawiera żadnych wprost wymienionych sankcji wobec tych, którzy nie przestrzegają nowej „polityki spójności” w ramach rządu. Ale jej pojawienie się to pierwsza formalna reakcja w ramach rządu na wypowiedzi polityków Solidarnej Polski w ostatnich miesiącach. I również pierwszy taki sygnał po tym, jak wicepremierem przestał być prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Obecnie istnieje wstępne porozumienie, które zakłada, że wszystkie partie i środowiska tworzące obecnie rząd będą tworzyć jedną wyborczą listę

Co na to politycy Solidarnej Polski? Nasi rozmówcy ze środowiska Zbigniewa Ziobry zwracają uwagę, że dzień po przyjęciu wspomnianego wcześniej stanowiska rządu pojawiło się inne – komunikat Solidarnej Polski w sprawie przyjętej dzień wcześniej ustawy wiatrakowej. „Ministrowie byli przeciwni ustawie wiatrakowej w obecnej formie. Zaproponujemy kompromisowe rozwiązanie – zwiększenie minimalnej odległości od zabudowy mieszkalnej z 500 do 1000 m” – to stanowisko Solidarnej Polski opublikowane w mediach społecznościowych. To wprost zapowiada, że spór o wiatraki w ramach koalicji rządowej przeniesie się z forum gabinetu premiera Morawieckiego do Sejmu.

A ustawa powiązana jest z realizacją kamieni milowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

Jak już pisała „Rzeczpospolita”, obecnie istnieje wstępne porozumienie, które zakłada, że wszystkie partie i środowiska tworzące obecnie rząd (PiS, Solidarna Polska, Partia Republikańska, Stowarzyszenie Odnowa Marcina Ociepy) będą tworzyć jedną wyborczą listę, podobnie jak w poprzednich wyborach.

W praktyce negocjacje koalicyjne mogą być jednak bardzo trudne. Dlatego ludzie Zbigniewa Ziobry i on sam realizowali „plan B” w postaci jawnego odróżniania się od PiS – na wypadek konieczności budowy własnych list. Teraz jednak realizacja tego planu może się skomplikować.

We wtorek uwaga opinii publicznej była skupiona na ustawie wiatrakowej, która liberalizuje prawo w zakresie budowy elektrowni wiatrowych. Ale politycznie istotne było też przyjęte przez Radę Ministrów stanowisko, które wskazuje, że politycy rządu mają w swoich wystąpieniach publicznych wpierać politykę gabinetu, do którego należą. I nie jest dopuszczalne, by ministrowie należący do rządu kwestionowali jego własną politykę.

W stanowisku nie pada wprost nazwa żadnej partii politycznej, ale nasi rozmówcy z PiS jasno zwracają uwagę, że chodzi o ostatnie działania Solidarnej Polski. – Potrzeba wysłania takiego politycznego sygnału była zgłaszana przez wiele osób z rządu, którzy akcentowali, że konferencje prasowe, na których członkowie rządu z Solidarnej Polski krytykują publicznie ustalenia i prace całego gabinetu, rozbijają politykę komunikacyjną i nie tylko – mówi nam rozmówca z klubu PiS.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces