Swoje przemówienie w czasie sobotniej konwencji Platformy Obywatelskiej w Radomiu przewodniczący PO zaczął od przypomnienia rozmów z Polakami w czasie swojego objazdu po kraju. Jak mówił, jego rozmówcy przede wszystkim uskarżali się na rosnące koszty życia. Przywołał przy tym sondaż, opublikowany w „Rzeczpospolitej”, w którym IBRiS zapytał Polaków o to, czy wprowadzili już w swoim gospodarstwie domowym jakieś oszczędności.
33,6 proc. badanych deklarowało rezygnację z zakupu sprzętu AGD i elektroniki, 30,3 proc. oszczędzało na planach urlopowych, 26,3 proc. chciało ograniczać zużycie energii, zmniejszając w domu temperaturę.
Osobna kategoria to wydatki na żywność: jedna trzecia badanych (31,2 proc.) wskazywała, że kupuje jej mniejsze ilości, 15,7 proc. twierdziło, że decyduje się na jej niższą jakość, a 28,3, że w żywność i ubrania zaopatruje się wyłącznie na promocjach.
Czytaj więcej
Raty kredytów rosną, zarówno złotówkowych, jak i walutowych, bo NBP wysokimi stopami próbuje zdławić inflację. Ta jednak ma się dobrze i powoduje wzrost cen, co prowadzi do spadku dochodów gospodarstw domowych. Ta sytuacja uderza najmocniej w najbiedniejszych. Im mniejszy dochód, tym większe cięcie wydatków, także na jedzenie.
- To są dane, które naprawdę równie mocno oskarżają ten rząd i partię rządzącą o zbliżającą się katastrofę, jak i inne statystyki, mówiące o inflacji, czy różnego typu indeksy, które zapowiadają to, co się może zdarzyć nie tylko z sytuacją polskich rodzinnych budżetów, ale co się naprawdę za chwilę przydarzy się całej polskiej gospodarce. Bo nie tylko drożyzna będzie problemem, ale widać dzisiaj bardzo wyraźnie, że sytuacja w całej gospodarce polskiej zaczyna być rzeczywiście krytyczna - komentował Tusk.