„Mobilizacja, mobilizacja i jeszcze raz mobilizacja!” – to było najważniejsze przesłanie wystąpienia Donalda Tuska podczas poniedziałkowego wyjazdowego posiedzenia klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej w Jachrance. Na spotkanie przybył prawie cały klub KO, w tym przedstawiciele Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej i Zielonych. Był też Rafał Trzaskowski. Zwolennicy Donalda Tuska są zadowoleni ze zjazdu, na którym nikt nie podważał roli lidera Platformy i obyło się bez kontrowersji. Ale dominują głosy, że spotkanie niewiele wniosło.
Tysiąc spotkań
Wyjazdowe posiedzenie klubu KO miało służyć głównie dwóm celom. Pierwszy to zaktywizowanie przedstawicieli klubów wszystkich partii do większej pracy w terenie. „Tusk zatrzymał spadek notowań PO, odbudował pozycję partii, a teraz my musimy z równą siłą zabrać się do roboty” – powiedziała Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka KO.
Ponad tysiąc spotkań przedstawicieli klubu KO ma się odbyć z wyborcami w całej Polsce do połowy czerwca. Wtedy to swój objazd po kraju mają rozpocząć członkowie PiS. KO ma być w terenie przed PiS. – A 2 lipca będzie wielki kongres PO, podsumowanie dotychczasowych rozmów, debat, spotkań z wyborcami w całej Polsce – mówił po klubie rzecznik Platformy Jan Grabiec na temat zjazdu partii, który odbędzie się latem w Radomiu.
Czytaj więcej
Tusk i Trzaskowski muszą udowodnić opinii publicznej, że potrafią ułożyć wzajemne relacje, wzmacniają opozycje i siebie wzajemnie - twierdzi Sławomir Nitras, poseł PO.
Drugim ważnym celem wyjazdu do Jachranki było wyciszenie sporów w partii i koalicji. – W Polskę poszedł przekaz, że w PO jest konflikt między Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim. Stronnicy obu podgrzewają medialny spór, który szkodzi partii. Donald uciął spekulacje i zamknął front z Rafałem – relacjonuje „Rzeczpospolitej” jedna z posłanek KO. Lider PO chwalił publicznie Campus Polska Przyszłości, inicjatywę skierowaną do młodych wyborców, której pomysłodawcą jest Trzaskowski. Campus rozpocznie się 26 sierpnia i będzie trwał do 1 września w Olsztynie. Z kolei prezydent Warszawy podczas swojego wystąpienia zaprosił wszystkich parlamentarzystów KO na Campus.
Czy rzeczywiście w PO zapanowała zgoda i miłość? – Tusk wystraszył się Trzaskowskiego. Wie, że Rafał jest zbyt silny, żeby iść z nim na wojnę, i musi się z nim liczyć przed wyborami – mówi nam stronnik prezydenta z Warszawy. Spór z prezydentem stolicy nie jest jednak jedynym frontem wewnętrznym, który próbuje zamknąć Donald Tusk.
Uderzenie w Hołownię
Podczas posiedzenia klubu Tusk mówił o wspólnej liście opozycji na wybory parlamentarne, nie ukrywając irytacji postawą liderów ugrupowań, z którymi chciałby współpracować.
Czytaj więcej
Z obecną władzą można wygrać mądrością – mówi Krzysztof Gawkowski, przewodniczący klubu poselskiego Lewicy.
– Jeśli nie chcą wspólnej listy, to zrobimy osobną – mówił lider PO o Polsce 2050, PSL i Lewicy. Najbardziej oberwało się Szymonowi Hołowni, z którego lider PO drwił, podważał jego talenty polityczne i intelektualną sprawność. – Po co nazywać durniem kogoś, z kim deklaruje się publicznie chęć współpracy?! – dziwi się członek PO, który słuchał wystąpienia Tuska.
Jak donoszą uczestnicy spotkania, lider PO jest pogodzony z tym, że Koalicja Obywatelska pójdzie samodzielnie do wyborów. A jakie są nastroje w samej KO?
Letnie. Z jednej strony parlamentarzyści są zadowoleni, że w klubie panuje zgoda, nawet jeśli z rozsądku, a nie z miłości, ale z drugiej zabrakło im strategii i czegoś nowego.
– Tusk jest ciekawym człowiekiem, ale nic nowego nie powiedział. Żadnego spojrzenia na politykę, świat. Żadnej strategii – opowiada uczestnik spotkania w Jachrance.
Inni posłowie dodają, że w Tusku jest wola walki i chęć odbicia Polski z rąk PiS, ale nie podoba mu się, że musi się liczyć z innymi członkami partii i koalicjantami. – Najpierw myślał, że zje małe ugrupowania, czyli koalicjantów, później na wspólnej liście skonsumuje inne formacje opozycyjne, a na końcu połknie PiS. Ten plan wziął w łeb, bo z nami trzeba się liczyć – mówi „Rz” przedstawicielka jednej z formacji współpracującej z PO w Sejmie.
Czytaj więcej
Na wysokiej deklarowanej frekwencji wyborczej najwięcej zyskuje obóz władzy. Ale to opozycja może myśleć o większości mandatów w parlamencie.
Z kolei poseł PO nie ukrywa rozczarowania: – Ze strategii, poza spotkaniami z wyborcami, usłyszeliśmy, że ważne jest „szerowanie” tego, co mówi i pisze na Twitterze przewodniczący Tusk i inni posłowie.
Podczas obrad klubu potwierdzono chęć podpisania przez PO wspólnej deklaracji ze stowarzyszeniem samorządowym „Tak! Dla Polski”. Do podpisania deklaracji ma dojść w środę, ale zaproszenia nie dostali jeszcze Zieloni, Inicjatywa Polska i Nowoczesna.