Były szef MSWiA: Do Polski mogą przybyć jeszcze 4 mln uchodźców

Gdyby konflikt rozlał się na całą Ukrainę, przybędzie jeszcze 3–4 mln uchodźców. Sami nie podołamy, potrzeba środków unijnych i zaangażowania ONZ – mówi poseł Marek Biernacki, były szef MSWiA.

Publikacja: 13.03.2022 21:00

Uciekinierka z Ukrainy na Dworcu Centralnym w Warszawie

Uciekinierka z Ukrainy na Dworcu Centralnym w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

Zdajemy egzamin jako państwo i obywatele w sytuacji wojny z Ukrainą?

Społeczeństwo ofiarnie włączyło się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, bardzo dobrze działają samorządy, które przyjmują ich na swój teren. Jednak potrzeba współpracy i koordynacji tej pomocy ze strony rządu. W rozmowach marszałkowie województw wskazywali mi, że w tym wszystkim brakuje państwa. Opowiadali o tym, że pomorski urząd marszałkowski zorganizował przejazd dwóch pociągów. Pojechali po uchodźców do Przemyśla, a tam całą organizację zrzucono na prezydenta tego miasta. Z kolei dopiero po interwencji medialnej na Dworcu Centralnym w Warszawie podjęto działania, żeby rozładować tłok. W Ustce, gdzie przyjęto dużo uchodźców, ustalono określoną stawkę z wojewodą, a teraz się okazuje, że ma być ona dwukrotnie niższa. Brakuje stabilności, koordynacji państwa i jasności strategii. Jest entuzjazm, „wielki spontan”, ale to wystarczy jedynie na pierwsze miesiące.

Czytaj więcej

Przemyska wieża Babel. 25-35 tysięcy uchodźców dziennie

Warszawa czy Kraków już się zatkały i alarmują o pomoc. Jak je odciążyć?

Uchodźcy chcą być blisko granicy albo w dużych miastach, gdzie z kolei łatwiej o pracę. Trzeba ich umiejętnie rozlokować w całym kraju, i to musi zrobić państwo. Powinno koordynować pomoc, monitorować, gdzie są wolne miejsca, i tam ludzi kierować. Jednak w żadnym razie nie można nikogo na siłę posyłać tam, gdzie tego nie chce. Z uchodźcami trzeba rozmawiać, tłumaczyć, pytać, czy jeśli dostaną pracę na prowincji, to czy tam pojadą. Konieczna jest relokacja uchodźców także poza Polskę, zresztą ona już na niewielką skalę trwa – jadą chociażby do Niemiec i Finlandii.

Przybyło już 1,5 mln osób. Czy Polska jest w stanie sprostać wyzwaniu, z jakim nigdy nie miała do czynienia, i czy budżet to udźwignie?

Niewątpliwie, co już jest widoczne, Polska będzie miała największą migrację z Ukrainy, ponieważ większość z uchodźców nie chce uciekać daleko na zachód Europy, ale wybierają nasz kraj, licząc, że stąd szybko do siebie wrócą. Ponieważ liczba uchodźców jest przeogromna, taka musi też być skala uruchomionych środków. Zwłaszcza że gdyby konflikt rozlał się na całą Ukrainę, to będziemy mieli jeszcze 3–4 mln uciekinierów, a to już oznacza klęskę humanitarną – sami nie damy sobie z tym rady.

Trzeba ich (uchodźców - red.) umiejętnie rozlokować w całym kraju, i to musi zrobić państwo

Marek Biernacki, były szef MSWiA

Czy specustawa o pomocy uchodźcom spełni swoją rolę?

Uchodźcy przyjeżdżają z niczym, trzeba im pomóc. Ta ustawa jest niezmierne ważna, reguluje ich pobyt, opiekę socjalną, zdrowotną, przyjęcie ukraińskich dzieci do szkół – to jej ogromny walor. Za tym wszystkim muszą pójść środki na służbę zdrowia, oświatę. W ustawie są dobre rozwiązania, a w miarę potrzeby będziemy ją nowelizować. Między innymi po to, by nasza służba zdrowia udźwignęła nowe zadania, ustawa otwiera pewne zawody dla Ukraińców, którzy przyjechali do Polski – dla lekarzy i pielęgniarek.

Są też zapisy budzące wątpliwości, związane z rozdziałem środków. To furtka do nadużyć?

Rzeczywiście, jest jedno ryzyko. Chodzi o to, że system opieki nad uciekinierami wojennymi będzie finansowany z Funduszu Pomocy utworzonym przy Banku Gospodarstwa Krajowego, czyli środki mają iść poza budżetem, co będzie niekontrolowalne. Tymczasem te wydatki powinny być pod kontrolą także dlatego, żeby nie był to „pas transmisyjny” do nie wiadomo kogo. I mam nadzieję, że pomoc trafi nie tylko do zaprzyjaźnionych samorządów, ale do wszystkich potrzebujących. Nie chcę robić polityki, ale ostrzec, że przy nieczytelnych zasadach łatwo utracić wiarygodność. W interesie rządu jest więc jak najwyższa kontrola społeczna wydawania środków z tego funduszu. Senat przyjął poprawkę, która nakłada na premiera obowiązek przedkładania sejmowej komisji budżetu projektu planu finansowego Funduszu Pomocy i sprawozdania z jego realizacji. Ale Sejm tych zmian nie zaakceptował.

Zdajemy egzamin jako państwo i obywatele w sytuacji wojny z Ukrainą?

Społeczeństwo ofiarnie włączyło się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, bardzo dobrze działają samorządy, które przyjmują ich na swój teren. Jednak potrzeba współpracy i koordynacji tej pomocy ze strony rządu. W rozmowach marszałkowie województw wskazywali mi, że w tym wszystkim brakuje państwa. Opowiadali o tym, że pomorski urząd marszałkowski zorganizował przejazd dwóch pociągów. Pojechali po uchodźców do Przemyśla, a tam całą organizację zrzucono na prezydenta tego miasta. Z kolei dopiero po interwencji medialnej na Dworcu Centralnym w Warszawie podjęto działania, żeby rozładować tłok. W Ustce, gdzie przyjęto dużo uchodźców, ustalono określoną stawkę z wojewodą, a teraz się okazuje, że ma być ona dwukrotnie niższa. Brakuje stabilności, koordynacji państwa i jasności strategii. Jest entuzjazm, „wielki spontan”, ale to wystarczy jedynie na pierwsze miesiące.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie