Wiatru w żagle opozycji dodał zakończony w czwartek spór wokół aborcji. Jego kulminacją był poniedziałkowy protest kobiet na ulicach polskich miast.
Co ważne, jeszcze przed „czarnym marszem" PiS zaliczył spadek o 2 pkt. proc., jego poparcie wyniosło 29 proc., przy wzroście aż o 5 pkt. – do 25 proc. – Nowoczesnej (sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej"). Takich strat nie wyrządzały władzy protesty KOD, który łączył siły niemal ze wszystkimi siłami politycznymi.
Uniknąć „Misiewiczów"
Jednak to wyliczaniem niekompetentnych, i związanych z PiS, nominatów na stanowiska w spółkach Skarbu Państwa Nowoczesna wspólnie z PO zagoniły obóz władzy do narożnika, z którego ten nie potrafił się uwolnić. Opinia publiczna codziennie poznawała nazwiska osób związanych z partią rządzącą, które po znajomości znalazły się w spółkach Skarbu Państwa.
Niewiele pomogło zdymisjonowanie ministra skarbu Dawida Jackiewicza. Twarzą złych praktyk stał się – obecnie zawieszony – rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, który nie mając wymaganych kompetencji, zasiadał w dwóch radach nadzorczych, m.in. Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Stąd pomysł partii Ryszarda Petru na nazwanie akcji #Misiewicze.
Nad rozwiązaniem, które ma ukrócić wspomniane praktyki, wspólnie pracują premier Beata Szydło z wicepremierem Mateuszem Morawieckim.