Prawo i Sprawiedliwość wygrałoby najbliższe wybory parlamentarne, ale koalicjanci ze Zjednoczonej Prawicy - Porozumienie i Solidarna Polska - przy samodzielnym starcie nie przekroczyliby progu wyborczego - wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla „Faktu”, którego wyniki opublikowano w piątek. Również w innych, przeprowadzanych sondażach, poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości utrzymuje się na podobnym poziomie.
Dowiedz się więcej: Sondaż: Porozumienie i Solidarna Polska poza Sejmem przy samodzielnym starcie
O utrzymujące się poparcie dla obozu rządowego pytani byli w niedzielę politycy w programie „Kawa na ławę” w TVN24. - Przypomnę tylko kampanię prezydencką z zeszłego roku, której zwycięzcą powinien być oczywiście Rafał Trzaskowski, a wygrał kto? Wygrał Jacek Kurski, bo przecież wszyscy wiemy, że tylko z powodu Telewizji Publicznej te wybory skończyły się jak się skończyły - komentował Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej.
- Jeśli chodzi o PiS, to Kurski działa, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Natomiast wszystko inne po prostu nie działa - nie działa pomoc dla przedsiębiorców, PiS sobie nie radzi z żadnym problemem, potrafią tylko zdobyć prokuraturę - powiedział poseł PO, nawiązując do innego tematu, poruszanego w programie - kontrowersyjnych delegacji służbowych dla prokuratorów.
Zgodnie z decyzją prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, prokuratorzy Mariusz Krasoń, Katarzyna Kwiatkowska, Ewa Wrzosek, Jarosław Onyszczuk, Daniel Drapała oraz kilkunastu innych muszą porzucić swoje macierzyste jednostki i ekspresowo udać się w Polskę. Oficjalny powód to pomoc jednostkom w kraju dotkniętym koronawirusem. Nieoficjalnie mówi się, że mają pracować z daleka od domu za karę.