Władze Nowoczesnej wiedziały o sprzeciwie posłów

Kilkadziesiąt godzin przed głosowaniem w Sejmie władze Nowoczesnej wiedziały, że troje posłów jest przeciwko ustawie liberalizującej ustawę. Zostali namówieni, by w ogóle nie głosować. - Gasiuk-Pihowicz oblała egzamin - mówi poseł Nowoczesnej.

Aktualizacja: 12.01.2018 07:47 Publikacja: 12.01.2018 06:15

Troje posłów Nowoczesnej - Scheuring-Wielgus, Schmidt i MIeszkowski w proteście przeciwko decyzji pa

Troje posłów Nowoczesnej - Scheuring-Wielgus, Schmidt i MIeszkowski w proteście przeciwko decyzji partyjnych kolegów zawiesiło członkostwo w klubie.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Już kilkadziesiąt godzin przed głosowaniem nad przyjęciem do dalszych prac lub odrzuceniem ustaw aborcyjnych władze Nowoczesnej wiedziały, że troje posłów jest przeciwnych projektowi komitetu "Ratujmy kobiety", liberalizującemu przepisy - informuje RMF FM.

Władze Nowoczesnej namówiły ich, by w ogóle nie brali udziału w głosowaniu, bo wypadnie to lepiej niż głosowanie przeciwko, ale nie przypuszczały, że z takiej opcji skorzysta aż ponad jedna trzecia członków klubu.

Po odrzuceniu przez posłów - w dużej mierze posłów opozycji - projektu ustawy komitetu "Ratujmy kobiety", władze Nowoczesnej nie kryły irytacji zachowaniem członków partii, którzy się do tego przyczynili.

Jak powiedziała później Kamila Gasiuk-Pihowicz, niewzięcie udziału w głosowaniu jest sytuacją niedopuszczalną, bo jest to obowiązek posłów.

Według niektórych posłów Nowoczesnej, zachowanie jej członków to pierwszy oblany egzamin Kamili Gasiuk-Pihowicz, bo to ona jako nowa szefowa klubu powinna mobilizować partyjnych kolegów. Jak jednak mówi jeden z nich dziennikarzowi RMF FM, Gasiuk-Pihowicz jest "kiepska w zarządzaniu ludźmi".

Mimo że ci posłowie, którzy nie zagłosowali lub zagłosowali przeciwko, tłumaczą, że w Nowoczesnej w sprawach światopoglądowych nie obowiązywała dotąd dyscyplina, to, jak mówi Adam Szłapka, posłowie "mieli moralny obowiązek skierowania tego projektu obywatelskiego do komisji", a rekomendacja klubu "była jasna".

Wśród posłów PO i Nowoczesnej 29 posłów PO, dziesięciu posłów Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu. Trzy osoby z PO zagłosowały za odrzuceniem w pierwszym czytaniu: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak - oni zostali z PO usunięci. Platforma wstrzymującymi się od głosu zajmie się na przyszłotygodniowym posiedzeniu klubu.

Nowoczesna uchylających się od głosu posłów ukarała karami finansowymi.

58 posłów Prawa i Sprawiedliwości zagłosowało za skierowaniem projektu do dalszych prac komisji, w tym m.in. Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Krystyna Pawłowicz.

Już kilkadziesiąt godzin przed głosowaniem nad przyjęciem do dalszych prac lub odrzuceniem ustaw aborcyjnych władze Nowoczesnej wiedziały, że troje posłów jest przeciwnych projektowi komitetu "Ratujmy kobiety", liberalizującemu przepisy - informuje RMF FM.

Władze Nowoczesnej namówiły ich, by w ogóle nie brali udziału w głosowaniu, bo wypadnie to lepiej niż głosowanie przeciwko, ale nie przypuszczały, że z takiej opcji skorzysta aż ponad jedna trzecia członków klubu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
100 dni rządu Tuska. Wyzwania i niezrealizowane obietnice
Polityka
Weto Andrzeja Dudy ws. pigułki "dzień po". "Prezydent uważa kobiety za głupie"
Polityka
Mateusz Morawiecki kontra Donald Tusk. Poszło o walkę z inflacją
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?
Polityka
Fogiel: Nowa władza łamanie prawo. W PiS nigdy nie było pobłażania