Białoruś: chce rozmawiać o historii

Gdy w Kijowie mówią o końcu dialogu z Polską, prezydent Łukaszenko otwiera drzwi przed IPN.

Publikacja: 01.02.2018 18:08

Krzyże w Kuropatach przypominają o zbrodniach NKWD.

Krzyże w Kuropatach przypominają o zbrodniach NKWD.

Foto: Forum, Artur Chmielewski

rusłan szoszyn

We wtorek delegacja Instytutu Pamięci Narodowej na czele z prezesem Jarosławem Szarkiem wróciła po dwudniowej wizycie na Białorusi. W Mińsku na terenie polskiej ambasady otwarty został „Przystanek Historia", gdzie odbyła się dyskusja z udziałem m.in. naukowców z tamtejszej Akademii Nauk. To pierwsza placówka, w której regularnie mają się odbywać spotkania polskich i białoruskich historyków. W Mińsku mówią o przełomie, który nie byłby możliwy bez zgody rządzącego od prawie ćwierćwiecza prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Pomnik Polaków zamiast rosyjskiej bazy

Tradycyjnie swoje wizyty na Białorusi polskie delegacje rozpoczynają od Kuropat – miejsca, gdzie w latach 30. i 40. NKWD zamordowało dziesiątki, a może nawet setki tysięcy ludzi. Szacuje się, że wśród tych tysięcy niewinnych ofiar spoczywa nawet 4 tys. Polaków.

Dotychczas państwo białoruskie nie postawiło tam żadnego pomnika, a nawet przez wiele lat lekceważyło to miejsce. Ale sytuacja się zmieniła po wielodniowych protestach działaczy społecznych, którzy w lutym ubiegłego roku spali w namiotach i bronili Kuropat przed zabudową. Wtedy Łukaszenko po raz pierwszy zabrał głos w tej sprawie i zapowiedział budowę narodowego memoriału. Ministerstwo Kultury ogłosiło konkurs projektów i temat represji stalinowskich wreszcie pojawił się w białoruskich mediach rządowych.

W Warszawie nie ukrywają, że Polska jest zainteresowana współpracą ze stroną białoruską w sprawie budowy memoriału w Kuropatach. – IPN chętnie się przyłączy do jego realizacji. Na razie taka propozycja nie padła – mówi „Rzeczpospolitej" Adam Przegaliński, rzecznik IPN. Zapowiada natomiast, że niebawem na Białorusi ma pojawić się kilka nowych polskich upamiętnień.

Chodzi o twierdzę w Bobrujsku, gdzie w 1918 roku I Korpus Polski pod dowództwem gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego toczył zwycięskie walki z posuwającymi się na zachód bolszewikami. Podczas spotkania z delegacją IPN władze miasta zapowiedziały, że „podejmą działania w celu budowy pomnika polskich oficerów". Co ciekawe, to w Bobrujsku miała powstać rosyjska baza lotnicza, na której obecność w 2015 roku nie zgodził się Łukaszenko.

Prezes Szarek odwiedził również białoruski resort dyplomacji i zaproponował wmurowanie tam tablicy upamiętniającej urodzonego w okolicach Wołkowyska prawnika Rafała Lemkina, twórcy pojęcia „ludobójstwo". – Podczas tego spotkania wszyscy się zgodzili, że dialog historyczny, który jest procesem długotrwałym i niełatwym, powinien stać się punktem łączącym, a nie dzielącym Polskę i Białoruś – twierdzi Przegaliński.

Lista ofiar NKWD

Można się jedynie spodziewać, że dialog pomiędzy historykami doprowadzi w końcu do odnalezienia „białoruskiej listy katyńskiej". IPN twierdzi, że tym razem temat ten nie był poruszany. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika jednak, że białoruscy dyplomaci po raz kolejny powtórzyli, że owej listy na Białorusi nie ma. Jeszcze w 2011 roku Łukaszenko, powołując się na archiwa KGB, mówił, że „żaden obywatel Polski nie był rozstrzelany na Białorusi".

– Myślę, że „białoruskiej listy katyńskiej" na Białorusi nie ma. Prawdopodobnie w 1941 roku została wywieziona do Moskwy. Są jednak dokumenty dotyczące setek tysięcy represjonowanych i wywiezionych do łagrów. W ubiegłym roku KGB potwierdziło, że ma taką listę. Nie chcą jej publikować z powodów ideologicznych. Uważają się za spadkobierców systemu radzieckiego i nie chcą go oczerniać. Oprócz tego oglądają się na Moskwę, która nerwowo reaguje na ten temat – mówi „Rzeczpospolitej" Ihar Melnikau, znany białoruski historyk.

Pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz również twierdzi, że listy nie ma w archiwach w Mińsku. – Interesowałem się tym tematem na początku lat 90., rozmawiałem z ówczesnym szefem KGB Eduardem Szyrkowskim. Lista była w Moskwie – mówi „Rzeczpospolitej" Szuszkiewicz. – We współpracy z Białorusią Polsce łatwiej jednak będzie dotrzeć do tych dokumentów – uważa.

W IPN twierdzą, że współpraca z Białorusią, w odróżnieniu od Ukrainy (nadal obowiązuje tam zakaz ekshumacji wprowadzony przez Kijów), przebiega bez żadnych przeszkód. We wrześniu pod Wilejką uroczyście pochowano pięciu żołnierzy KOP. W ich poszukiwaniach uczestniczyła specjalistyczna jednostka białoruskiej armii.

– W Mińsku i Warszawie doszli do wniosku, że historia jest jednym z niewielu tematów, w których najłatwiej będzie znaleźć wspólny język – twierdzi Mielnikau.

rusłan szoszyn

We wtorek delegacja Instytutu Pamięci Narodowej na czele z prezesem Jarosławem Szarkiem wróciła po dwudniowej wizycie na Białorusi. W Mińsku na terenie polskiej ambasady otwarty został „Przystanek Historia", gdzie odbyła się dyskusja z udziałem m.in. naukowców z tamtejszej Akademii Nauk. To pierwsza placówka, w której regularnie mają się odbywać spotkania polskich i białoruskich historyków. W Mińsku mówią o przełomie, który nie byłby możliwy bez zgody rządzącego od prawie ćwierćwiecza prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Polityka
Nowy serbski wicepremier objęty sankcjami USA. „Schodzimy z europejskiej ścieżki”
Polityka
Plany Trumpa na drugą kadencję: Zemsta na Bidenie, monitoring ciąż, masowe deportacje
Polityka
W Rosji wszystko będzie karalne. Nawet przynależność do nieistniejących organizacji
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił