Rozmowa z pierwszą damą została zainicjowana przez posłanki Koalicji Obywatelskiej: Katarzynę Lubnauer, Kingę Gajewską, Barbarę Nowacką i Krystynę Szumilas. Tematem rozmowy były liczne zarzuty opozycji dotyczące nowelizacji ustawy o prawie oświatowym nazywanej lex Czarnek, którą Sejm przyjął w połowie stycznia.
– Po pierwsze, rozmowa trwała nieco dłużej, niż się spodziewałyśmy. I była bardzo merytoryczna. Było jasne, że pani Agata Kornhauser-Duda podziela nasze wątpliwości dotyczące ustawy – mówi nam Katarzyna Lubnauer.
– Te zarzuty dotyczą przede wszystkim ingerencji kuratora w zajęcia pozalekcyjne, możliwości odwołania dyrektora szkoły przez kuratora oraz raportowania danych wrażliwych nauczycieli do ZUS. Mam poczucie, że zrobiłyśmy wszystko, co możliwe, by zablokować niszczenie polskiej szkoły. Reszta w rękach pierwszej damy oraz prezydenta Andrzeja Dudy – podkreśla Lubnauer w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
Prezydent Andrzej Duda ma spotkać się jeszcze w tym tygodniu z ministrem Przemysławem Czarnkiem. Jak wynika z relacji ze spotkania, pierwsza dama (doświadczona nauczycielka języka niemieckiego) deklarowała, że będzie się starała być obecna na tym spotkaniu.
Lex Czarnek do TK?
Obecnie nowelizacją ustawy zajmuje się Senat. W ubiegłym tygodniu jego komisje odrzuciły ustawę w całości. Wiele wskazuje na to, że tak się stanie również w trakcie głosowania na sali plenarnej, a wtedy to „senackie weto" trafi ponownie do Sejmu.
Jaką decyzję podejmie prezydent Andrzej Duda, gdy ustawa trafi na jego biurko? – Być może prezydent zdecyduje, że wyśle do TK niektóre, budzące największe wątpliwości konstytucyjne zapisy w tej nowelizacji. Na pewno każdy jej zapis będzie bardzo uważnie analizowany – zauważa nasz dobrze poinformowany rozmówca. I dodaje, że sam fakt rozmowy pierwszej damy z posłankami Koalicji Obywatelskiej jest już znaczący, jeśli chodzi o dalsze losy ustawy.
Czytaj więcej
Gdyby to Agata Duda podejmowała decyzję, "lex Czarnek" nie weszłoby w życie - przekazały po spotkaniu z Agatą Kornhauser-Dudą posłanki Koalicji Obywatelskiej.
Politycy i polityczki opozycji liczą oczywiście na to, że prezydent odrzuci ustawę w całości. W sejmowych kuluarach – po stronie opozycji – przypominane jest to, że prezydent Andrzej Duda w trakcie kampanii wyborczej w lipcu 2020 r. wysłał do Sejmu swój projekt zmian w prawie oświatowym, który miałby dać rodzicom znaczne możliwości współdecydowania o tym, jakie organizacje pozarządowe będą działać na terenie danej szkoły. Projekt został nazwany „Rodzice decydują", ale trafił do sejmowej zamrażarki, a prac nad nim nie podjęto.
Lex Czarnek budzi sprzeciw nie tylko opozycji, ale też licznych organizacji pozarządowych i samorządów, a także nauczycieli i rodziców.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
Nowy kurs
Zarówno politycy PiS, jak i opozycji, z którymi rozmawialiśmy w poniedziałek, zauważają, że rozmowa z posłankami Koalicji była pierwszą w tym formacie co najmniej od czasu, gdy prezydent Andrzej Duda wygrał wybory w 2020 r. I nasi rozmówcy łączą to z innymi sygnałami i decyzjami, które ostatnio podejmuje Pałac Prezydencki. W tym oczywiście zaskakujące dla samego PiS weto w sprawie lex TVN.
Czytaj więcej
"Czy obawia się Pani/Pan, że szkoła po reformach wprowadzonych przez ministra Przemysława Czarnka, zostanie upolityczniona?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
Uwagi obserwatorów nie uszedł za to fakt, że na poniedziałkowe spotkanie w BBN, dotyczące bezpieczeństwa państwa i bardzo napiętej sytuacji geopolitycznej, nie został zaproszony wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Byli za to m.in. szefowie MON, MSZ i MSWiA. Jak tłumaczył wcześniej szef BBN Paweł Soloch, prezydent chciał rozmawiać bezpośrednio z ministrami nadzorującymi konkretne obszary w sferze bezpieczeństwa.
Spotkanie w Pałacu nie było jedynym szeroko komentowanym politycznym wydarzeniem dnia. Dużo uwagi mediów było również poświęcone wydarzeniom w Sejmie. W trakcie posiedzenia połączonej sejmowej Komisji do spraw Kontroli Państwowej i Komisji Spraw Zagranicznych przedstawiciele NIK odpierali zarzuty dotyczące niedawnego wyjazdu delegacji NIK na Białoruś.