Sudan: Premier porzucił generałów

Już nie mogą udawać, że dzielą władzę z cywilami. Abd Allah Hamdok ustąpił, bo nie chciał być szefem rządu całkowicie zależnego od wojskowych.

Publikacja: 03.01.2022 18:28

2 stycznia. Protesty Sudańczyków domagających się demokracji i przekazania władzy cywilom trwają w c

2 stycznia. Protesty Sudańczyków domagających się demokracji i przekazania władzy cywilom trwają w centrum Chartumu mimo wysłania na ulice wielu uzbrojonych funkcjonariuszy sił bezpie-czeństwa i odcięcia łączności komórkowej

Foto: AFP

Hamdok ogłosił swoją rezygnację w niedzielę wieczorem. Powiedział do narodu: „Oddaję Sudańczykom misję, którą mi powierzyli".

Dymisja jest reakcją na wielotysięczne protesty, które od kilku dni trwają w stolicy, Chartumie, i pobliskim wielkim mieście Omdurmanie. Odbywają się pod hasłem „władza w ręce ludu", do którego nawiązał ustępujący Hamdok. Zginęło w nich kilka osób. Liczba zabitych przez siły bezpieczeństwa od końca października wzrosła do co najmniej 50.

25 października wojsko przeprowadziło zamach stanu. Wtedy do aresztu domowego trafiło wielu polityków, w tym i premier Hamdok. Potem jednak zawarł porozumienie z generałami i wrócił na stanowisko. Jak się okazało – na krótko. Nie zamierza już być listkiem figowym dla wojskowych, którzy wbrew zapowiedziom nie palą się do oddawania władzy cywilom.

Czytaj więcej

Koniec marzeń o sudańskiej demokracji

Od obalenia dyktatora Omara Baszira upłynęły prawie trzy lata. Po drodze 43-milionowy Sudan, jeden z najbiedniejszych krajów świata, przeżył huśtawkę nastrojów. Z nadziei na przejście do demokracji pozostało niewiele. Wojskowi, którzy służyli u boku Baszira, przejmowali coraz więcej władzy. Opozycyjni politycy ogłosili: Sudan to znowu dyktatura wojskowa, tyle że bez dyktatora Baszira, choć z jego ludźmi.

Z założenia w okresie przejściowym do planowanych na koniec 2022 r. wolnych wyborów prezydenckich i parlamentarnych generałowie mieli się władzą dzielić z cywilami, a po nich ją oddać.

Najwyższy organ tymczasowy, Rada Suwerenna, stworzyli wojskowi i cywile. Najpierw pod wodzą tych pierwszych, z generałem Abd al-Fatahem Burhanem na czele. Jednak w momencie, gdy stery mieli przejąć w Radzie cywile, generałowie wywrócili stolik.

Burhan stanął na czele zamachu stanu. Po to – tłumaczył – by nie dopuścić do wojny domowej. Zmienił skład Rady i mianował nowego dowódcę sił bezpieczeństwa, który nasilił represje wobec przeciwników politycznych i protestujących. Po brutalnym ataku na demonstrujących Rada odważyła się skrytykować działania mundurowych. Jak podał redagowany przez sudańskich emigrantów w Europie portal Sudan Tribune, nawet jeden z jej nowo mianowanych przez Burhana członków podał się do dymisji.

– Sytuacja jest teraz czysta. Pozostają dwa wyjścia. Albo Sudan pozostanie pod kontrolą junty wojskowej, albo rządzić zaczną cywilni politycy. Koniec rozwiązań połowicznych, ulica się nie godzi – mówi „Rzeczpospolitej" Nagmeldin Karamalla, sudański analityk mieszkający w Polsce. Jego zdaniem politycy powinni się zebrać przy okrągłym stole, powołać cywilny rząd tymczasowy, który działałby do wolnych wyborów.

Armia zapewne jednak łatwo władzy nie odda. Wiele zależy od determinacji protestujących, na co liczy Karamalla, i polityków, od umiarkowanych islamistów po lewicę i liberałów. Przez trzy dekady dyktatury Sudańczycy nie mieli szans na wykazanie sympatii politycznych.

Były dyktator, 78-letni Baszir, jest w więzieniu. Już kilka razy zapowiadało się, że zostanie odesłany do trybunału w Hadze, który oskarża go o zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo w Darfurze. Nie doszło do tego.

Hamdok ogłosił swoją rezygnację w niedzielę wieczorem. Powiedział do narodu: „Oddaję Sudańczykom misję, którą mi powierzyli".

Dymisja jest reakcją na wielotysięczne protesty, które od kilku dni trwają w stolicy, Chartumie, i pobliskim wielkim mieście Omdurmanie. Odbywają się pod hasłem „władza w ręce ludu", do którego nawiązał ustępujący Hamdok. Zginęło w nich kilka osób. Liczba zabitych przez siły bezpieczeństwa od końca października wzrosła do co najmniej 50.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne