Opisana przez portal firma miała namawiać osoby nieuleczalnie chore oraz rodziców chorych dzieci na wyjazdy na leczenie za granicę. Koszt takiej terapii zaczynał się od 80 tys. dolarów.
Czytaj więcej
Wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza założył firmę, która obiecywała pomoc nieuleczalnie chorym pacjentom. Miał osobiście odwiedzać rodziców chorych dzieci - informuje WP.pl. Poseł twierdzi, że to kolejny "nierzetelny atak na jego wizerunek".
Po opublikowaniu tych informacji, Mejza stwierdził, że jest to atak na jego dobre imię oraz na sejmowa większość, a celem jest obalenie rządu Zjednoczonej Prawicy.
Mejza zapowiedział skierowanie pozwów przeciwko osobom, które go "oczerniają" oraz wystąpił o urlop zarówno w Ministerstwie Sportu, którego jest wiceszefem, oraz od obowiązków poselskich. Mimo to 17 grudnia głosował podczas obrad Sejmu, podczas których przyjęto m.in. "lex TVN".
Czytaj więcej
W czasie piątkowych obrad Sejmu, w czasie których procedowana będzie m.in. ustawa budżetowa, obecny jest poseł niezrzeszony, Łukasz Mejza.
Nie został zdymisjonowany, ponieważ i premier Morawiecki, i prezes Kaczyński czekają na wyjaśnienie sprawy.
Dziś Wirtualna Polska poinformowała, że rodzice dzieci, namawianych przez firmę Mejzy na niesprawdzoną terapię, dostały od posła pisma przedprocesowe. Wiadomości te przekazała posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic, która jutro o 11 przed biurem poselskim Łukasza Mejzy w Zielonej Górze ma przekazać informacje od tych rodzin.
Kucharska-Dziedzic w rozmowie z WP.pl zapewnia, że otrzymają one bezpłatną pomoc prawną. Podobną obietnicę złożył w mediach społecznościowych poseł KO Bartosz Arłukowicz.
Informacjom przekazanym przez Anitę Kucharską-Dziedzic Łukasz Mejza zaprzecza.