Zbigniew Gryglas dostał się do sejmu w 2015 roku, choć uzyskał zaledwie 1011 głosów. Mandat uzyskał, ponieważ pociągnął go wynik na warszawskiej liście Ryszarda Petru, szefa Nowoczesnej. Po dwóch latach zmienił barwy klubowe - przeszedł do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości i wstąpił do Porozumienia Jarosława Gowina. Został nawet wiceprezesem tego ugrupowania.
W kolejnych wyborach, w 2019 roku, podobna sztuka już się Gryglasowi nie udała. Wprawdzie niemal czterokrotnie poprawił swój wynik, otrzymując 3944 głosów, ale tym razem nie pociągnął go wystarczająco wynik Jarosława Kaczyńskiego. Oprócz prezesa partii z warszawskiej listy PiS do Sejmu dostało się pięciu innych kandydatów, tymczasem Gryglas uzyskał dopiero ósmy wynik.
Polityk znalazł jednak posadę w rządzie. W grudniu 2019 został powołany na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Cztery miesiące później natomiast został pełnomocnikiem rządu ds. rozwoju morskiej energetyki wiatrowe.
Czytaj więcej
Na początku lipca Lech Kołakowski niespodziewanie wrócił do Prawa i Sprawiedliwości. Po kilku dniach poseł poinformował, że rezygnuje z uposażenia. Jak informuje "Newsweek", Kołakowski został zatrudniony w należącym do Skarbu Państwa Banku Gospodarstwa Krajowego.
Gryglas wziął stronę Adama Bielana w konflikcie dotyczącym przywództwa w Porozumieniu. Współtworzył Partię Republikańską, która stała się nowym koalicjantem w ramach Zjednoczonej Prawicy. Na początku września br. został odwołany z funkcji wiceministra - jego miejsce zajął Karol Rabenda, radny PiS z rady miejskiej Gdańska i przewodniczący rady krajowej Partii Republikańskiej Adama Bielana.