- Dla mnie potrzeba pomocy humanitarnej dla dziecka jest oczywista, o tym w ogóle nie powinniśmy dyskutować - podkreślił Tusk.
- Zadaniem opozycji jest spokojne tłumaczenie, że pomoc humanitarna dla dziecka w lesie nie stoi w kontrze wobec ochrony granicy. Można być skutecznym, ale nie być okrutnym - dodał. - Nikt nie kwestionuje działań, które chronią polską granicę. Problem w tym, że tych działań praktycznie nie ma - mówił też Tusk.
- My mamy dzisiaj dramatyczny problem z sytuacją na granicy. Kłopot polega na tym, że mamy władzę, która powoduje, że każdy przyzwoity człowiek cierpi, gdy widzi co tam się dzieje, szczególnie z kobietami i z dziećmi, to są rzeczy niedopuszczalne. Czy PiS zbadał w sondażach czy to mu się opłaca czy nie, to nie może mieć znaczenia w tak fundamentalnych sprawach jak życie i zdrowie dziecka - przekonywał p.o. przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
W kontekście sprawy dzieci, które znalazły się pod placówką Straży Granicznej w Michałowie, a które - jak informuje sama Straż Graniczna - zostały przewiezione na granicę z Białorusią i "są teraz po białoruskiej stronie", Tusk stwierdził, że "karalne i niedopuszczalne jest porzucanie psa w lesie".
- O czym my rozmawiamy? To nie jest kwestia politycznych negocjacji i kalkulacji. Łajdactwo nie może być projektem politycznym - stwierdził.