Co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej?
Dotarłam tylko do granicy stanu wyjątkowego – dalej mnie nie wpuszczono. Są tam aktywiści, ale oni nie mają wstępu do strefy, w której panuje stan wyjątkowy. Mimo tego wiemy, co dzieje się w tej strefie, ponieważ niektórzy uchodźcy zdołali przekroczyć jej granicę, gdzie mogli spotkać ich aktywiści. Migranci są w bardzo ciężkim stanie. Z ich opowieści wiemy, co się dzieje. Ludzie próbują przekroczyć granicę, ale nie są to tysiące, tylko setki. Ci ludzie znajdują się w stanie wyczerpania – przebywają bardzo długą drogę i nie mają już jedzenia i picia. Często są ograbiani przez Straż Graniczną po obu stronach. Odbiera im się nawet komórki, które są ich jedynym źródłem kontaktu z bliskimi, za pomocą których mogą podać swoje położenie. Absolutnie niedopuszczalne jest to, że nie mają tam wstępu pracownicy organizacji pozarządowych ani media. Nie mają wstępu również medycy, co jest pogwałceniem wszystkich zasad przyzwoitości, ale również przepisów i procedur.