Andrzej Zoll: Czy do kompetencji ministrów należy rozpowszechnianie pornografii?

Czy do kompetencji ministrów należy rozpowszechnianie pornografii? – pyta prof. Andrzej Zoll, były prezes TK.

Publikacja: 29.09.2021 21:00

Andrzej Zoll: Czy do kompetencji ministrów należy rozpowszechnianie pornografii?

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Na konferencji szefów MSWiA i MON opublikowano zdjęcia, które służby prawdopodobnie miały znaleźć w telefonach osób zatrzymanych po nielegalnym przekroczeniu granicy z Białorusią, w tym fotografię przedstawiającą stosunek człowieka ze zwierzęciem. Czy doszło do złamania prawa?

Nastąpiło rażące naruszenie dobrych obyczajów. Przekroczono granicę, co dyskwalifikuje do pełnienia funkcji publicznych. To jest rozpowszechnianie pornografii. Można to łatwo zakwalifikować jako czyn zabroniony. To naruszenie pewnej granicy kompetencji tych osób. Czy do kompetencji ministrów należy rozpowszechnianie pornografii celem znieważenia grupy osób, bo przecież tu chodzi o tych imigrantów? To oburzające.

Czy to, do czego doszło na konferencji, można zakwalifikować jako podżeganie do nienawiści rasowej?

Czytaj więcej

Chrabota, Szułdrzyński: Skandaliczny spektakl nienawiści

Niewątpliwie. Mamy do czynienia np. z art. 119 k.k., który mówi o stosowaniu przemocy lub groźby bezprawnej wobec grupy osób m.in. z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej. Mamy tutaj do czynienia z taką groźbą bezprawną w tym znaczeniu, że wytwarza się w społeczeństwie niechęć, nienawiść w stosunku do tej grupy osób. Widzę tutaj naruszenie prawa.

Jeżeli byłbym prokuratorem, to powiedziałbym jednak o art. 231 k.k. To jest przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego – co do tego nie mam wątpliwości.

Jak pan ocenia fakt publikacji danych mających pochodzić z telefonów zatrzymanych?

Pornografię rozpowszechnili urzędnicy państwowi. TVP nie powinna tego puszczać

Andrzej Zoll

Nie można dyskwalifikować osób zatrzymanych bez przedstawienia dowodów. Mówią, że znaleziono przy zatrzymanych telefon czy zdjęcia tego typu, a nie wiemy, przy kim znaleziono, nie wiemy, czy znaleziono i kto robił te zdjęcia. To jest pomówienie tych osób. Prezentacja tych zdjęć była przekroczeniem kompetencji funkcjonariusza publicznego.

Fotografie z konferencji, z zakrytymi częściami intymnymi, znalazły się w materiale w głównym wydaniu „Wiadomości” TVP.

Uważam, że nie powinno się tych zdjęć rozpowszechniać. Trzeba było powiedzieć, że zdjęcia pokazywane przez ministrów w czasie konferencji nie nadają się do publikacji w TVP – szczególnie o takiej godzinie, w wydaniu, które oglądają również nieletni. To było nie do pokazywania.

Czy to też jest rozpowszechnianie pornografii?

Jest. Pornografię rozpowszechnili urzędnicy państwowi. TVP nie powinna puszczać tych zdjęć.

Czy ministrowie powinni ponieść odpowiedzialność?

Polityczną – nie ma żadnej wątpliwości. Natomiast ja widzę też tutaj znamiona odpowiedzialności karnej. Ale to dzisiaj czysto teoretyczne rozważanie, bo to jasne, że prokurator generalny na pewno nie widzi w tym nic złego.

Na konferencji szefów MSWiA i MON opublikowano zdjęcia, które służby prawdopodobnie miały znaleźć w telefonach osób zatrzymanych po nielegalnym przekroczeniu granicy z Białorusią, w tym fotografię przedstawiającą stosunek człowieka ze zwierzęciem. Czy doszło do złamania prawa?

Nastąpiło rażące naruszenie dobrych obyczajów. Przekroczono granicę, co dyskwalifikuje do pełnienia funkcji publicznych. To jest rozpowszechnianie pornografii. Można to łatwo zakwalifikować jako czyn zabroniony. To naruszenie pewnej granicy kompetencji tych osób. Czy do kompetencji ministrów należy rozpowszechnianie pornografii celem znieważenia grupy osób, bo przecież tu chodzi o tych imigrantów? To oburzające.

Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?
Polityka
"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania komisji śledczej