W dorocznym przemówieniu o stanie Unii szefowa KE Ursula von der Leyen podkreślała, że „wyroki TSUE są wiążące. I dbamy o to, aby były wykonywane. W każdym kraju UE".

Z naszych informacji wynika, że Bruksela faktycznie stawia tę kwestię jako warunek wstępny porozumienia z Polską. Chce wiedzieć, kiedy i w jaki sposób zostanie zlikwidowana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, jak tego domagają się sędziowie z Luksemburga.

Czytaj więcej

Chwila tryumfu von der Leyen

Domaga się też, aby nie doszło do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prymatu ustawy zasadniczej nad prawem unijnym. Spełnienie tych dwóch warunków stworzyłoby „przestrzeń do porozumienia" między Warszawą i Brukselą – twierdzą nasi rozmówcy. W ten sposób rząd nie musiałby się wycofywać z całej reformy wymiaru sprawiedliwości zainicjowanej przed sześciu laty. Mógłby też liczyć nie tylko na wypłaty z Funduszu Odbudowy, ale i z normalnego budżetu Unii. To łącznie blisko 140 mld euro.