Zandberg: PiS od trzech lat udaje, że nie ma problemu niskich płac w służbach cywilnych

- Mówienie o roszczeniowości w sytuacji, w której płace pielęgniarek, w której płace szeregowych policjantów, młodych lekarzy-rezydentów są takie, że nie ma chętnych, by podejmować pracę w tym zawodzie, jest po prostu nieodpowiedzialne - ocenił Adrian Zandberg z partii Razem, komentując włoski strajk policjantów.

Aktualizacja: 10.07.2018 20:03 Publikacja: 10.07.2018 19:47

Adrian Zandberg

Adrian Zandberg

Foto: Fotorzepa/ Grzegorz Rutkowski

W policji obecnie jest ok. 6 tys. wakatów. Najwięcej, ok. 900, w komendzie stołecznej. Główny powód to niskie płace. Od zeszłego poniedziałku na budynkach komend zawisły flagi, a od wtorku 10 lipca ruszył włoski strajk. – Tam, gdzie się da, funkcjonariusze zrezygnują z wystawiania mandatów na rzecz pouczeń. Ale nikt, wymagający natychmiastowej pomocy, nie będzie dłużej czekał na policję – mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów.

Przeczytaj: Do policji chętnie zatrudnię

Za protestem opowiedziało się 99 proc. funkcjonariuszy, wypełniając związkową ankietę (ok. 30 tys. osób). Uznali, że tylko strajk może skłonić rząd do istotnego wzrostu płac. Policjanci chcą m.in. podwyżki do 650 zł na osobę, korzystniejszych rozwiązań emerytalnych (godzą się na 25 lat służby, a kwestionują obecny wymóg wieku – 55 lat), odmrożenia waloryzacji płac i pełnej odpłatności za L4.

Adrian Zandberg w rozmowie z radiową Trójką ocenił, że osłabienie policji lub służby zdrowia uderzy "praktycznie wszystkich".

- Mówienie o roszczeniowości w sytuacji, w której płace pielęgniarek, w której płace szeregowych policjantów, młodych lekarzy-rezydentów są takie, że nie ma chętnych, by podejmować pracę w tym zawodzie, jest po prostu nieodpowiedzialne. Bo te służby publiczne, tzn. ochrona zdrowia, policja, służba cywilna, w której od wielu, wielu lat nie było podwyżek, pełnią bardzo ważną społeczną rolę. Jeżeli one się wysypią, to uderza to praktycznie wszystkich - mówił polityk Razem.

- Oczywiście nie uderza w posłów, nie uderza w grupę najbogatszych, bo oni zawsze mogą za prywatne pieniądze się "wykupić" z systemu - mogą pójść do prywatnego lekarza, zapisać dzieciaka do prywatnej szkoły - ironizował Zandberg. - Ich tak naprawdę upadek państwa, jego jakości działania, niespecjalnie dotyka. Ale przeważającą większość z nas dotyka. I dlatego moim zdaniem to, z czym mamy dzisiaj do czynienia, to jest konsekwencja lat zaniedbań. Także trzech lat zaniedbań Prawa i Sprawiedliwości - bo PiS od trzech lat udaje, że problemu niskich płac w służbach cywilnych, w służbie publicznej, nie ma - dodał.

Członek zarządu partii Razem zauważył, że sredni wiek pielęgniarki w Polsce przekroczył 50 lat. - Konsekwencja tego będzie taka, że za chwilę będziemy zamykali oddziały, bo nie będzie możliwości utrzymania szpitali na takim poziomie, który jest wymagany, by móc ratować życie i zdrowie ludzi. Mamy dziś z taką sytuację do czynienia dlatego, że pensje pielęgniarek są tak niskie, że dużo bardziej opłaca się albo wyjechać na Zachód, albo pójść do dowolnego innego zawodu, który jest mniej obciążający - mówił.

- Ja dzisiaj rozmawiałem rano z szefem związku zawodowego policji. On mówi, że te sześć tysięcy wakatów, z którymi mamy do czynienia w tym momencie, to jest dopiero zapowiedź - dodał. 

- Bo młodzi chłopcy nie chcą iść do policji, do ryzykownej pracy, kiedy mogą zarobić tyle samo albo więcej w innej pracy na rynku. Państwo staje się bardzo złym i bardzo niekonkurencyjnym zatrudniającym. A to zemści się na nas wszystkich, bo jakość usług publicznych zależy od tego, jakie kadry idą pracować w szpitalach, szkołach, urzędach. To jest taka pozorna oszczędność, bo teoretycznie możemy wywalić oczywiście dwie trzecie urzędników, wywalić dwie trzecie pielęgniarek, będzie wyglądało, że zaoszczędziliśmy na papierze. Ale zapłacimy za to w krótszym życiu, w krótszym zdrowiu - zapowiadał Adrian Zandberg.

W policji obecnie jest ok. 6 tys. wakatów. Najwięcej, ok. 900, w komendzie stołecznej. Główny powód to niskie płace. Od zeszłego poniedziałku na budynkach komend zawisły flagi, a od wtorku 10 lipca ruszył włoski strajk. – Tam, gdzie się da, funkcjonariusze zrezygnują z wystawiania mandatów na rzecz pouczeń. Ale nikt, wymagający natychmiastowej pomocy, nie będzie dłużej czekał na policję – mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił