Znamy numery list wyborczych: Każdy cieszy się z losowania

W środę PKW wylosowała numery list komitetów wyborczych w wyborach samorządowych.

Aktualizacja: 26.09.2018 22:47 Publikacja: 26.09.2018 19:03

Wylosowane numery przedstawił Arkadiusz Despot-Mładanowicz z Państwowej Komisji Wyborczej

Wylosowane numery przedstawił Arkadiusz Despot-Mładanowicz z Państwowej Komisji Wyborczej

Foto: EAST NEWS, Jan Bielecki

Dziesięć ogólnokrajowych komitetów wyborczych stanęło do losowania numerów list. Nr 1 przypadł Bezpartyjnym Samorządowcom, nr 10 – Prawu i Sprawiedliwości. Wszyscy przekonywali, że ich numer jest bardzo dobry. „Nasze listy są na piątkę", „PiS to strzał w dziesiątkę", „Dwójka na starcie, jedynka na mecie", „Koalicja Obywatelska to lista nr 4?. Ta cyfra już dwukrotnie przyniosła Platformie Obywatelskiej zwycięstwo" – to tylko niektóre partyjne komunikaty, które pojawiły się w mediach społecznościowych po losowaniu.

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz'15 (lista numer 8) zamieścił na Twitterze numerologiczne znaczenie cyfry jego komitetu, w którym ósemka uznawana jest za symbol doskonałości. Ogólnokrajowe listy poza głównymi partiami zarejestrowali też Zieloni (lista nr 3), Bezpartyjni Samorządowcy (nr 1) oraz komitet Wolność w Samorządzie (nr 9) i Ruch Narodowy (nr 7). Z numerem 5 wystartuje SLD Lewica Razem, z numerem 4 – Koalicja Obywatelska Platforma.Nowoczesna, PSL ma numer 2.

Nie ma już książeczki

Wylosowane numery nie mają oczywiście dużego praktycznego znaczenia, jeśli chodzi o wynik wyborów. Ale cztery lata temu wynik analogicznego losowania miał jednak znaczenie. Wszystko za sprawą stosowanej wówczas książeczki, w której na pierwszym miejscu było PSL. Ludowcy wylosowali wtedy numer 1. Szacowano, że mogło to być aż 6 pkt proc. więcej. Teraz jednak – po zmianach w ordynacji wyborczej – wylosowana liczba nie ma aż takiego znaczenia, bo wszystkie listy będą na tzw. płachcie.

Nie oznacza to jednak, że numer jest całkowicie bez znaczenia w oczach wyborców. – Z numerem listy jest trochę jak z pozycją na liście wyborczej poszczególnych kandydatów. Wielu wyborców idzie głosować na jedynkę, bo dla nich to najłatwiejszy wybór, szczególnie jeśli mówimy o tych o niskiej świadomości i orientacji w scenie politycznej – mówi „Rzeczpospolitej" Michał Kabaciński, ekspert ds. PR. – Spora część uważa, że pierwsze miejsce świadczy o liderze listy i sprawdzonym kandydacie. W przypadku numeru listy jest podobnie – jest jakaś część wyborców, którzy nie wiedzą, że te numery są losowane. I dla nich im lepsze miejsce, tym psychologicznie lepszy typ podczas zakreślania na karcie – dodaje Kabaciński.

Z tego punktu widzenia wylosowanie przez komitet numeru 10 – jak to przypadło PiS – wcale nie jest tak korzystne, jak by się wydawało na pierwszy rzut oka. – Jest jeszcze aspekt czysto marketingowy – jedynka, dwójka lepiej wygląda niż odległy numer 10 – przekonuje Kabaciński.

Kto ma największą armię?

Wybory samorządowe to wysiłek organizacyjny i logistyczny, któremu mogą sprostać tylko największe partie. Najlepiej pokazują to liczby zarejestrowanych kandydatów podawane przez PKW. PiS (na listach są też koalicjanci) ma armię ponad 33 tysięcy osób na wszystkich szczeblach samorządu. Komitet PSL ma blisko 17 tysięcy zarejestrowanych kandydatów. Ludowcy szacują, że około 10 tysięcy osób popieranych przez PSL jest na listach bezpartyjnych komitetów lokalnych. Koalicja Obywatelska Platformy i Nowoczesnej ma 10 722 zarejestrowanych kandydatów, SLD Lewica Razem – 7 tysięcy. Kukiz'15 – który rekrutował swoich kandydatów m.in. za pomocą internetu – ma ponad 5300 kandydatów w całej Polsce. Ten komitet dopiero niedawno zaczął jednak prowadzić kampanię centralną – konwencja ruchu Pawła Kukiza odbyła się dopiero w ubiegłą niedzielę – co może znacznie utrudnić kukizowcom najbardziej medialne starcie o dobry wynik w sejmikach wojewódzkich.

Niekorzystny dla PiS wyrok

W środę polityków zajmowało nie tylko losowanie numerów list. Dużo ważniejszy dla kampanii wyborczej może być wyrok Sądu Apelacyjnego nakazujący Mateuszowi Morawieckiemu sprostowanie wypowiedzi o tym, że rząd PiS w 1,5 roku wydał więcej pieniędzy na drogi lokalne niż PO w ciągu 8 lat. Słowa padły w trakcie wiecu wyborczego w Świebodzinie. Sprostowanie ma ukazać się w ciągu 48 godzin przed głównymi wydaniami „Wiadomości" i „Faktów" na antenie TVN i TVP Info.

Politycy Koalicji Obywatelskiej nie kryli radości. „Kłamca został upokorzony. Jutro po raz pierwszy czekam na Wiadomości" – napisał na Twitterze Marek Sowa z Nowoczesnej.

Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora