Dziesięć ogólnokrajowych komitetów wyborczych stanęło do losowania numerów list. Nr 1 przypadł Bezpartyjnym Samorządowcom, nr 10 – Prawu i Sprawiedliwości. Wszyscy przekonywali, że ich numer jest bardzo dobry. „Nasze listy są na piątkę", „PiS to strzał w dziesiątkę", „Dwójka na starcie, jedynka na mecie", „Koalicja Obywatelska to lista nr 4?. Ta cyfra już dwukrotnie przyniosła Platformie Obywatelskiej zwycięstwo" – to tylko niektóre partyjne komunikaty, które pojawiły się w mediach społecznościowych po losowaniu.
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz'15 (lista numer 8) zamieścił na Twitterze numerologiczne znaczenie cyfry jego komitetu, w którym ósemka uznawana jest za symbol doskonałości. Ogólnokrajowe listy poza głównymi partiami zarejestrowali też Zieloni (lista nr 3), Bezpartyjni Samorządowcy (nr 1) oraz komitet Wolność w Samorządzie (nr 9) i Ruch Narodowy (nr 7). Z numerem 5 wystartuje SLD Lewica Razem, z numerem 4 – Koalicja Obywatelska Platforma.Nowoczesna, PSL ma numer 2.
Nie ma już książeczki
Wylosowane numery nie mają oczywiście dużego praktycznego znaczenia, jeśli chodzi o wynik wyborów. Ale cztery lata temu wynik analogicznego losowania miał jednak znaczenie. Wszystko za sprawą stosowanej wówczas książeczki, w której na pierwszym miejscu było PSL. Ludowcy wylosowali wtedy numer 1. Szacowano, że mogło to być aż 6 pkt proc. więcej. Teraz jednak – po zmianach w ordynacji wyborczej – wylosowana liczba nie ma aż takiego znaczenia, bo wszystkie listy będą na tzw. płachcie.
Nie oznacza to jednak, że numer jest całkowicie bez znaczenia w oczach wyborców. – Z numerem listy jest trochę jak z pozycją na liście wyborczej poszczególnych kandydatów. Wielu wyborców idzie głosować na jedynkę, bo dla nich to najłatwiejszy wybór, szczególnie jeśli mówimy o tych o niskiej świadomości i orientacji w scenie politycznej – mówi „Rzeczpospolitej" Michał Kabaciński, ekspert ds. PR. – Spora część uważa, że pierwsze miejsce świadczy o liderze listy i sprawdzonym kandydacie. W przypadku numeru listy jest podobnie – jest jakaś część wyborców, którzy nie wiedzą, że te numery są losowane. I dla nich im lepsze miejsce, tym psychologicznie lepszy typ podczas zakreślania na karcie – dodaje Kabaciński.
Z tego punktu widzenia wylosowanie przez komitet numeru 10 – jak to przypadło PiS – wcale nie jest tak korzystne, jak by się wydawało na pierwszy rzut oka. – Jest jeszcze aspekt czysto marketingowy – jedynka, dwójka lepiej wygląda niż odległy numer 10 – przekonuje Kabaciński.