Brazylia: Trumpinho idzie po władzę

Jair Bolsonaro może wygrać wybory na prezydenta nawet w pierwszej turze. Czy to otworzy drogę do wojskowej dyktatury?

Aktualizacja: 07.10.2018 08:25 Publikacja: 07.10.2018 00:01

Brazylia: Trumpinho idzie po władzę

Foto: AFP

Od kiedy został miesiąc temu niemal śmiertelnie dźgnięty nożem, kandydat skrajnej prawicy pojawia się publicznie tylko okazjonalnie. W czwartek nie wziął udziału w debacie telewizyjnej pretendentów do najwyższego urzędu w państwie przed głosowaniem 7 października.

A mimo to kapitan w stanie spoczynku w sondażach nie ma sobie równych. Instytut Ibope podał, że z poparciem 32 proc. bez trudu przejdzie do drugiej tury, gdzie najpewniej zmierzy się z kandydatem Partii Pracujących (PT) Fernando Haddadem (23 proc.) i z tego pojedynku wyjdzie zwycięsko (44 do 42 proc. przy 14 proc. niezdecydowanych).

– Dynamika na rzecz Bolsonaro jest teraz tak duża, że nie jest wykluczone, iż wygra już w pierwszej turze – mówi „Rz” Martine Droulers, znawczyni Brazylii w paryskim CNRS.

Bolsonaro przez 28 lat był mało znaczącym deputowanym w parlamencie federalnym. I na tym by zapewne stanęło, gdyby nie to, że czasy są nadzwyczajne. Brazylia wychodzi z największego skandalu korupcyjnego w swojej historii: prokurator Sergio Moro jeszcze w tym tygodniu ujawnił nowe dokumenty pokazujące, jak siedzący w więzieniu były prezydent Luiz Inacio Lula wykorzystywał koncern Petrobras do finansowania kampanii wyborczej PT. I choć sam Haddab ma czyste ręce, płaci za grzechy swoich partyjnych kolegów. Podobnie jak kandydaci innych partii politycznych, które do tej pory uczestniczyły w sprawowaniu władzy.

Wielu Brazylijczyków chce jednak także ukarać PT za głęboki kryzys gospodarczy, z którego tak naprawdę kraj do tej pory się nie podniósł (rozwija się w anemicznym tempie 1 proc.). A przede wszystkim położyć kres niezwykłej przestępczości: tylko w ub.r. liczba zabójstw sięgnęła 67 tys.

Bolsonaro powiedział kiedyś reporterce, że jest za brzydka, aby ją zgwałcić. Przyznał, że wyrzekłby się syna, gdyby wyszło na jaw, że jest gejem. I zapowiedział, że pozwoli bez ograniczeń strzelać do bandytów, którzy wtargną na czyjąś własność. Ale mimo takich poglądów nawet poparcie wśród kobiet byłego wojskowego zaczęło rosnąć.

Z takiego rozwoju wypadków zachwycony jest biznes. Indeks giełdy w Sao Paulo pnie się w górę, złoty jest już wymieniany za 1,04 reali wobec 1,13 dwa tygodnie temu. Inwestorom szczególnie się podoba, że Bolsonaro, który nie zna się na gospodarce, polega w tym obszarze na Paulo Guedesie, absolwencie Uniwersytetu w Chicago i zwolenniku ortodoksyjnego liberalizmu gospodarczego.

Partia Socjaldemokratyczna Brazylii (PSDB), główny rywal PT na lewicy, w tym tygodniu oficjalnie poparła Bolsanaro. Wcześniej uczyniła to trzecia siła polityczna kraju, Partia Demokratów (DEM). Ale i tak w tradycyjnie podzielonym Kongresie Bolsonaro raczej nie będzie miał większości. Można się też spodziewać, że ten sam wymiar sprawiedliwości, który skazał Lulę, zablokuje przynajmniej część niekonwencjonalnego programu „Trumpinho” (małego Trumpa).

– Rodzi się pytanie, czy wtedy Bolsonaro nie posunie się do wojskowego zamachu stanu – zastanawia się Droulers.

Tego były kapitan oczywiście teraz nie mówi. Ale wielokrotnie chwalił wojskową juntę, która rządziła krajem do 1985 r. A pułkownika Carlosa Ustra, który nadzorował torturowanie przeciwników politycznych, uważał za „bohatera” kraju i „osobistego przyjaciela”.

Od kiedy został miesiąc temu niemal śmiertelnie dźgnięty nożem, kandydat skrajnej prawicy pojawia się publicznie tylko okazjonalnie. W czwartek nie wziął udziału w debacie telewizyjnej pretendentów do najwyższego urzędu w państwie przed głosowaniem 7 października.

A mimo to kapitan w stanie spoczynku w sondażach nie ma sobie równych. Instytut Ibope podał, że z poparciem 32 proc. bez trudu przejdzie do drugiej tury, gdzie najpewniej zmierzy się z kandydatem Partii Pracujących (PT) Fernando Haddadem (23 proc.) i z tego pojedynku wyjdzie zwycięsko (44 do 42 proc. przy 14 proc. niezdecydowanych).

Pozostało 82% artykułu
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił