Rzeczpospolita: Co Ukrainie daje wzmocnienie wschodniej flanki NATO i pojawienie się w Polsce amerykańskich żołnierzy w tzw. Forcie Trump?
Pawło Klimkin: Dla nas to bardzo ważne. Wzmocnienie to nie może się odbyć bez Ukrainy, bo to my dziś walczymy na wschodniej flance. Ukraina jest niezbędna, aby ta flanka zadziałała jako jedna siła. Już teraz powinniśmy rozmawiać, jak NATO może wykorzystywać możliwości wobec zagrożenia ze strony Rosji. To powinien być temat naszych konsultacji, zarówno dwustronnych, jak i z USA. Wschodnia flanka NATO nie może istnieć bez Polski, ale też bez Ukrainy. Dlatego powinniśmy razem rozmawiać z NATO: Polska jako obecny członek sojuszu, a Ukraina – jako przyszły. Chodzi o ustalenie naszych przyszłych, wspólnych zdolności. Powinniśmy bardziej aktywnie współdziałać w tej sprawie. O tym będę rozmawiał dzisiaj z Jackiem Czaputowiczem. Wasz minister mówił o tym w wywiadzie w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej".
Jest jeden problem: mamy obecnie najgorsze dwustronne stosunki od chwili uzyskania niepodległości przez Ukrainę.
Uważam, że nasze stosunki są bardzo dobre. Mamy za to burzliwą dyskusję o problemach historycznych. Ale jest ona bardziej emocjonalna niż polityczna. Tworzy oczywiście atmosferę, w której przychodzi nam omawiać i inne sprawy dwustronne, ale na pewno na nie ma na nie wpływu. Rozmawiamy przecież o funkcjonowaniu gospodarek. Ilu Ukraińców pracuje obecnie w Polsce? 7 proc. naszego eksportu idzie do Polski (to dane za ostatnie pół roku). Mamy dużo wspólnych projektów, m.in. w dziedzinie obronności czy energetyce. Bardzo dużo problemów, które trzeba rozwiązać.
Czy wśród nich jest stary projekt prezydenta Lecha Kaczyńskiego eurazjatyckiego korytarza transportowego?