Komisja Europejska zaproponowała we wrześniu, żeby Unia Europejska skończyła ze zwyczajem zmiany czasu. Bo, według badań, zyski w postaci oszczędności energii oraz zarobków na ludziach spędzających więcej czasu poza domem w jasne letnie wieczory, nie są równoważone komplikacjami w transporcie, telekomunikacji, a wreszcie doświadczanymi przez wielu ludzi problemami z zaburzeniem rytmu biologicznego. Bruksela chciałaby, żeby obecna zmiana czasu była ostatnią, a już w marcu 2019 roku miałby być wprowadzony nowy system. Komisja jednak chcąc uszanować indywidualne zwyczaje społeczeństw różnych państw UE, zaproponowała, żeby każde państwo samodzielnie decydowało, czy chce pozostać w marcu 2019 roku przy czasie zimowym, czy przejść na letni. Ale te decyzje byłyby już nieodwracalne. Chodzi o brak zakłóceń na wspólnym rynku. Strefy czasowe w UE mogą być różne, i już teraz są. Szkodliwe dla rynku byłoby jednak, gdyby w części krajów czas był stały, a w innych zmieniał się z zimowego na letni i odwrotnie dwa razy w roku.