IPN według Platformy

Byli współpracownicy SB zyskają wgląd do akt zgromadzonych w Instytucie

Publikacja: 19.03.2010 02:36

Nowelizacja ułatwia odwołanie prezesa IPN. Na zdjęciu obecny szef Instytutu Janusz Kurtyka

Nowelizacja ułatwia odwołanie prezesa IPN. Na zdjęciu obecny szef Instytutu Janusz Kurtyka

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Sejm przyjął wczoraj głosami PO, PSL i Lewicy nowelizację ustawy o IPN. Odrzucenie przez sejmową komisję wszystkich poprawek zgłoszonych przez PiS umożliwiło przeforsowanie jej w kształcie nadanym przez PO.

Jedną z fundamentalnych zmian jest to, że zanim ktoś zdecyduje się o ubieganie się o urząd publiczny (m.in. prezydenta, posła, senatora, burmistrza, wójta czy radnego), będzie mógł poznać zgromadzone na swój temat w Instytucie akta.

Do tej pory obowiązywał zakaz udostępniania byłym tajnym współpracownikom SB materiałów wytworzonych przez nich lub przy ich udziale. Miało to olbrzymie znaczenie przy procesie lustracji. Osoba, która składała oświadczenie lustracyjne, zazwyczaj nie wiedziała, co na jej temat zachowało się w archiwach. Autor ustawy Arkadiusz Rybicki przekonuje, że to dobre rozwiązanie. – Po zapoznaniu się z aktami taka osoba będzie mogła sama zadecydować, czy chce się dalej starać o urząd publiczny – mówi „Rz”.

Innego zdania jest poseł PiS Zbigniew Girzyński. – To koniec lustracji. Agenci będą mogli osobiście się przekonać, czy materiały na ich temat zostały zniszczone, i dopiero wtedy podjąć decyzję, czy chcą się ubiegać o urząd publiczny – mówi „Rz”.

Inną ważną zmianą jest sposób wyłonienia nowego prezesa IPN. Do tej pory musiało to być przedmiotem konsensusu między największymi ugrupowaniami w parlamencie. Do wyboru prezesa potrzebne było bowiem aż 3/5 głosów. Teraz będzie go mogła wybrać (i odwołać) aktualnie rządząca większość sejmowa bez oglądania się na opozycję.

Znacznie większą władzę uzyskuje też Rada IPN, która zastąpi dotychczasowe Kolegium – organ doradczy prezesa. Rada będzie mogła wyznaczać prezesowi kierunki działań. Jeśli ten jej nie posłucha Rada może mu nie udzielić absolutorium. W praktyce będzie to równoznaczne z wnioskiem o odwołanie prezesa.

Ustawa stawia przed IPN wiele trudnych wymagań do spełnienia. Najważniejszym jest sporządzenie szczegółowego inwentarza 24 mln teczek do 2012 r. Inny – udostępnienie akt wnioskodawcy w ciągu siedmiu dni od złożenia wniosku. Teraz trwa to średnio ok. miesiąca (np. w Niemczech na akta Stasi czeka się średnio ponad rok). Niedopełnienie każdego z tych warunków może skutkować odwołaniem prezesa IPN.

Najmniej kontrowersji w nowelizacji budzi forma udostępniania dokumentów inwigilowanym. Teraz poszkodowani otrzymywali kopie dokumentów w formie zanonimizowanej, tzn. m.in., że dane pozwalające ustalić, kim były osoby, które donosiły SB, były zaczerniane. Dopiero na wniosek ujawniano dane donosicieli.

[ramka][srodtytul]Konsekwencje nowelizacji[/srodtytul]

Wykreślenie z ustawy o IPN zakazu udostępniania akt tajnym współpracownikom służb PRL może budzić niesmak, ale pamiętajmy, że nawet najgorsi przestępcy mają wgląd w akta ich spraw. Nie ma też większego ryzyka zniszczenia czy usunięcia jakichś danych, bo przeglądanie będzie monitorowane. Prawo przeglądającego (poza funkcjonariuszami i TW) do zastrzeżenia danych wrażliwych jest oczywiste. Ale znajdu-je się w pewnej dysharmonii z pełną jawnością danych osób trzecich – gdyż zniesiono zasadę anonimizowania ich danych w udostępnianych aktach. A to może rodzić wiele pomówień, a w efekcie pozwów o naruszenie dóbr osobistych.

[i]—dom[/i][/ramka]

[ramka][srodtytul]Powiedzieli dla „Rzeczpospolitej” [/srodtytul]

[b]Andrzej Paczkowski, członek Kolegium IPN[/b]

Nie mam żadnych wątpliwości, że ta nowelizacja to skutek wydania przez IPN książki Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza „SB a Lech Wałęsa”. Źle się stało, że jedna pozycja naukowa sprawiła, iż zostały podjęte doraźne działania polityczne. Obawiam się, że skutkiem tego może być niechęć podejmowania przez historyków tematów trudnych. Teraz każdy naukowiec dwa razy się zastanowi, zanim podejmie temat. Mam jednak nadzieję, że są też tacy, którzy niejako na przekór będą takie tematy podejmować.

[i]—not. ceg[/i]

[b]Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta[/b]

Moim zdaniem ta ustawa jest szkodliwa. A tryb jej uchwalania świadczy o tym, że gra toczy się o zmarginalizowanie IPN. Posłowie PO przekonują, że IPN powinien być jednostką badawczą. Tylko że są wydziały historyczne na uczelniach, mamy PAN i inne poważne instytucje badawcze. Tu po prostu chodzi o próbę odebrania IPN rangi instytucji publicznej przywracającej pamięć i tożsamość.

Pan prezydent pochyli się nad tą ustawą, ale nie ma potrzeby wprowadzania szczególnego tempa podejmowania decyzji.

[i] —not. dok[/i]

[b]Jarosław Gowin, członek zarzadu PO[/b]

Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej jest konieczna, choćby z powodu wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Kierunki uchwalonych w niej zmian wydają mi się słuszne, zwłaszcza ułatwienie wszystkim dostępu do akt Instytutu i próba odpolitycznienia Kolegium IPN. Co do szczegółów całej ustawy, to będę czekał na opinie ekspertów, takich jak prof. Andrzej Paczkowski. Gdyby eksperci zgłaszali wątpliwości, to można je jeszcze rozważyć podczas prac nad ustawą w Senacie.

[i]—not. dok[/i]

[b]Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL[/b]

Nowelizacja ustawy o IPN to trudny kompromis. Mam nadzieję, że nowe przepisy wyeliminują skrajne przypadki ulegania IPN politycznym wpływom. 90 proc. opracowań Instytutu było dobrych, ale większość osób przyznaje, że 2 – 3 procent było wywołanych działaniami politycznymi. Wystarczy przypomnieć sprawę prezydenta Lecha Wałęsy. Daliśmy zbyt dużą władzę pewnej korporacji historyków. A nie można ferować wyroków ponad sądami.

[i]—not. dok[/i][/ramka]

Sejm przyjął wczoraj głosami PO, PSL i Lewicy nowelizację ustawy o IPN. Odrzucenie przez sejmową komisję wszystkich poprawek zgłoszonych przez PiS umożliwiło przeforsowanie jej w kształcie nadanym przez PO.

Jedną z fundamentalnych zmian jest to, że zanim ktoś zdecyduje się o ubieganie się o urząd publiczny (m.in. prezydenta, posła, senatora, burmistrza, wójta czy radnego), będzie mógł poznać zgromadzone na swój temat w Instytucie akta.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Ostre starcie Trzaskowskiego i Nawrockiego. Pojawił się temat kawalerki w Gdańsku
Polityka
Sondaż: Bezludna wyspa zamiast pałacu prezydenckiego? Wygrywa Rafał Trzaskowski
Polityka
Polacy nie chcą już zmieniać czasu. Tak wynika z konsultacji w Sejmie
Polityka
Do tego nagrania Karol Nawrocki odsyłał w debacie. Wyjaśnia w nim sprawę mieszkania
Polityka
Debata w TVP. Sztab Sławomira Mentzena krytykuje telewizję. „Zostaliśmy oszukani”
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem