– Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze przekonać posłów, by do tego nie dopuścić – mówi Adam Sawicki, koordynator Programu przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego.
Fundacja zwraca uwagę na jeden z przepisów kodeksu wyborczego, który 18 marca przyjęła specjalna komisja pracująca nad zebraniem wszystkich ordynacji wyborczych w jeden akt prawny. W przepisie jest mowa, że dokumenty dołączone do sprawozdań finansowych z kampanii będzie można analizować i zgłaszać do nich zastrzeżenia tylko przez 30 dni od złożenia sprawozdania. Ograniczony został też krąg uprawnionych do tego organizacji. Będą to tylko partie polityczne, komitety wyborcze oraz fundacje i stowarzyszenia, które mają w statutach analizę finansowania kampanii wyborczych. Dotąd nie było żadnych ograniczeń.
– Utrzymanie tego przepisu oznacza, że np. rok po wyborach nie będzie już możliwy dostęp do dokumentacji finansowej komitetów wyborczych – zwraca uwagę Sawicki.
W tym tygodniu Fundacja Batorego skierowała w tej sprawie list do komisji. Prosi, by posłowie jeszcze raz przemyśleli kontrowersyjne przepisy.
– Jeżeli padną jakieś rozsądne argumenty, to jesteśmy otwarci na dyskusję – zapewnia Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD), wiceszef komisji pracującej nad kodeksem wyborczym. Podkreśla jednak, że nie można mówić o próbach ograniczania jawności finansowania polityki, bo jeśli ktoś będzie tym zainteresowany, to może mieć dostęp do dokumentów.