Pierwsi po Bogu, czyli kto szefem klubu

Partie zdecydowały, kto stanie na czele ich klubów. Problem ma jedynie PiS. Kiedy z władz partii odeszło trzech polityków, wybory przełożono

Publikacja: 07.11.2007 01:33

Pierwsi po Bogu, czyli kto szefem klubu

Foto: Rzeczpospolita

Stanowisko wicemarszałka jest w Sejmie bardziej eksponowane. Prawda jednak jest taka, że to w rękach przewodniczącego klubu, któremu podlega reszta posłów, jest większa władza. Dlatego politycy tak rywalizują właśnie o tę funkcję.

W PO sprawa została już rozstrzygnięta. Po wyborach pojawiły się informacje, że nowym szefem Klubu PO zostanie Grzegorz Schetyna, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Wśród polityków natychmiast pojawiły się komentarze, że to doskonały pomysł, ponieważ przy takim szefie Tusk będzie miał pełną kontrolę nad tym, co się dzieje w Sejmie. Ostatecznie stanęło jednak na tym, że Schetyna wejdzie do rządu, a przewodniczącym klubu został Zbigniew Chlebowski. Szefem klubu miał zresztą być już w poprzedniej kadencji. Wtedy przegrał rywalizację z Bogdanem Zdrojewskim. Nieoficjalnie się mówi, że Tusk do dziś ma o to pretensje do Cezarego Grabarczyka, którego głos zadecydował. Właśnie dlatego Grabarczyk nie dostanie teki ministra sprawiedliwości, na którą liczył. Nieoficjalnie mówi się, że może zostać szefem resortu infrastruktury.

Z naszych informacji wynika, że Klubem PiS pokieruje Przemysław Gosiewski

Po wyborze Chlebowskiego otwarta pozostaje jednak kwestia jego zastępców. – Kandydatury nie zostały jeszcze ustalone, ale nie szykuje się tu żadna wojna – mówi “Rz” jeden z polityków PO.

Ostre starcie o kształt władz klubu nastąpiło natomiast w PiS. Wybory na razie odłożono, a funkcję szefa cały czas pełni Marek Kuchciński. Wybór nowych władz ma się odbyć za dwa, trzy tygodnie. Z nieoficjalnych informacji “Rz” wynika, że kluczowe decyzje już zapadły. Klubem ma pokierować Przemysław Gosiewski. Wygrał rywalizację z byłym marszałkiem Ludwikiem Dornem, który też ubiegał się o tę funkcję. Popadł jednak w niełaskę Jarosława Kaczyńskiego. Prezes postawił na Gosiewskiego, który był już szefem Klubu PiS. Zasłynął wtedy z trzymania posłów twardą ręką i lojalności wobec władz partii. Kuchciński ma być wiceprzewodniczącym. Posłowie PiS twierdzą, że we władzach znajdą się wyłącznie przedstawiciele tak zwanego zakonu, czyli cieszący się zaufaniem prezesa dawni działacze PC. Kazimierz M. Ujazdowski, który w poniedziałek wspólnie z Ludwikiem Dornem i Pawłem Zalewskim zrezygnował z funkcji wiceprezesa PiS, twierdzi, że w prezydium klubu nie znajdzie się żaden z nich.

Sporo emocji wywołały też wybory władz Klubu LiD. Głównym kłopotem były ambicje Marka Borowskiego. Chciał zostać wicemarszałkiem Sejmu. W tym układzie szefem klubu pozostałby Jerzy Szmajdziński. Wojciech Olejniczak natomiast zostałby szeregowym posłem. Jednak po ostrej rozmowie, do jakiej doszło wśród polityków LiD, Olejniczakowi, któremu w partii usuwa się grunt pod nogami, udało się obronić pozycję. Wicemarszałkiem został Szmajdziński, on – szefem klubu, a Borowski jego zastępcą. Wybory władz klubu gładko poszły u ludowców. Już na pierwszym spotkaniu nowo wybranych posłów szefem klubu pozostał Waldemar Pawlak. Jego zastępcami zostali Eugeniusz Grzeszczak, Stanisław Żelichowski oraz Franciszek Stefaniuk. – U nas wybory poszły sprawnie, a decyzje zapadły jednomyślnie – mówi Jan Bury.

Wiadomo jednak, że lada moment prezydium klubu ulegnie zmianie. Dlaczego? Pawlak wejdzie do rządu. – Będąc w rządzie, trudno pilnować równocześnie spraw klubu – słyszymy od jednego z ludowców. Ze zmianami ludowcy czekają tylko na oficjalną nominację wicepremierowską dla prezesa. Jego sejmowy gabinet ma wtedy zająć Eugeniusz Grzeszczak, który do rządu się nie wybiera, a też cieszy się zaufaniem prezesa Pawlaka.

Funkcja szefa klubu parlamentarnego to nie tylko osobny sejmowy gabinet z sekretariatem i służbowe auto z kierowcą do dyspozycji. Przewodniczący klubu ma przede wszystkim sporą władzę. To przez jego ręce przechodzą decyzje dotyczące poczynań poszczególnych posłów, ustalenia w sprawach dyscypliny klubowej, a także zgłaszanych przez posłów projektów ustaw. Jako przedstawiciel klubu przewodniczący uczestniczy też w obradach sejmowego Konwentu Seniorów.

Stanowisko wicemarszałka jest w Sejmie bardziej eksponowane. Prawda jednak jest taka, że to w rękach przewodniczącego klubu, któremu podlega reszta posłów, jest większa władza. Dlatego politycy tak rywalizują właśnie o tę funkcję.

W PO sprawa została już rozstrzygnięta. Po wyborach pojawiły się informacje, że nowym szefem Klubu PO zostanie Grzegorz Schetyna, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Wśród polityków natychmiast pojawiły się komentarze, że to doskonały pomysł, ponieważ przy takim szefie Tusk będzie miał pełną kontrolę nad tym, co się dzieje w Sejmie. Ostatecznie stanęło jednak na tym, że Schetyna wejdzie do rządu, a przewodniczącym klubu został Zbigniew Chlebowski. Szefem klubu miał zresztą być już w poprzedniej kadencji. Wtedy przegrał rywalizację z Bogdanem Zdrojewskim. Nieoficjalnie się mówi, że Tusk do dziś ma o to pretensje do Cezarego Grabarczyka, którego głos zadecydował. Właśnie dlatego Grabarczyk nie dostanie teki ministra sprawiedliwości, na którą liczył. Nieoficjalnie mówi się, że może zostać szefem resortu infrastruktury.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"