PiS kłóci się z PO o obsadę komisji. Jak gorący spór trwa między partiami, okaże się dziś podczas dyskusji w Sejmie o składzie Komisji ds. Służb Specjalnych. Marszałek Bronisław Komorowski (PO) już wczoraj uznał za ryzykowną zgłoszoną do niej kandydaturę weryfikatora WSI Antoniego Macierewicza (PiS). Szefostwo speckomisji jest rotacyjne, więc Macierewicz co pewien czas by nią kierował.
– Opozycja powinna uczestniczyć w budowaniu dobrej atmosfery w Sejmie poprzez proponowanie takich kandydatur na przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji, które nie wywołują dużych kontrowersji w kręgu posłów. Chodzi o to, by pozostali członkowie tych komisji chcieli na nich głosować – stwierdził Komorowski.
Macierewicz do takich kandydatów nie należy. Nie zamierza go poprzeć ani PO, ani LiD. – Nie uważam za właściwą obecność w speckomisji tego pana. Jako wezwanego przed komisję – tak, ale nie w jej składzie – mówi wicemarszałek Jerzy Szmajdziński (LiD).
Platforma chce też zmniejszyć liczbę członków tej komisji z dziewięciu do pięciu posłów: dwóch reprezentowałoby PO, a po jednym pozostałe kluby: PiS, PSL, LiD. – Taka jest wola zdecydowanej większości w Sejmie. To też zapewni reprezentację wszystkim środowiskom – twierdzi Komorowski.
Według PiS pięcioosobowy skład spowoduje, że zostanie ona podporządkowana PO. Dlatego złożyło własny projekt uchwały powołujący do speckomisji siedmiu posłów. – Przy siedmiu posłach każdy klub miałby reprezentację odpowiadającą liczbie zdobytych mandatów – dowodziła Małgorzata Sadurska.Klub PiS krytykuje też pomysł PO i PSL, by zmniejszyć liczbę stałych komisji sejmowych z 28 do 25, a kompetencje trzech zlikwidowanych komisji przydzielić innym. Politycy PiS domagają się utrzymania Komisji Rodziny i Praw Kobiet. – Kobiety odgrywały dużą rolę w naszym rządzie i uważają, że likwidacja tej komisji jest formą dyskryminacji – uważa Krzysztof Tchórzewki.