Ministrowie na spotkaniu zdecydowali, że projekty autorstwa minister zdrowia Ewy Kopacz trafią do Sejmu jako propozycje poselskie, a nie rządowe. Wersja oficjalna? – Pozwoli to skrócić prace nad nimi. Nie ma obaw, że utkną w konsultacjach – tłumaczyła dziennikarzom po spotkaniu Kopacz. Nieoficjalna? – Resort nie był przygotowany na posiedzenie rządu. Od kilku dni wokół ustaw trwało gigantyczne zamieszanie – mówią nasi rozmówcy.
Wczoraj tuż przed godziną 10 Centrum Informacyjne Rządu odwołało posiedzenie Rady Ministrów, na którym miały być omawiane ustawy. Potem okazało się, że posiedzenie jednak trwa. Tyle że ministrowie mówili nie o posiedzeniu gabinetu, ale o nieformalnym spotkaniu.
Rząd, nawet gdyby chciał, nie mógłby przyjąć projektów zdrowotnych: nie zostały one wcześniej skierowane do konsultacji społecznych. Nie pokazano ich innym ministrom. – To znaczyło, że nad projektami można prowadzić tylko polityczną, a nie merytoryczną dyskusję. Ministrowie nie znaliby przecież nawet opinii swoich prawników – irytuje się jeden z urzędników. Na dodatek, jak dowiedziała się „Rz”, jeszcze w sobotę w Ministerstwie Zdrowia pojawił się Michał Boni, szef doradców premiera. Nie był zadowolony z materiałów, które zobaczył. W poniedziałek natomiast, dzień przed planowanym posiedzeniem rządu, w Kancelarii Premiera odbyła się nocna narada. Uczestniczyli w niej m.in. Donald Tusk, Ewa Kopacz, wicepremier Waldemar Pawlak, szef MSWiA Grzegorz Schetyna, szef klubu PO Zbigniew Chlebowski, Jacek Paszkiewicz, szef NFZ i właśnie Boni. Okazało się, że żaden projekt nie jest na tyle przygotowany, aby można go było omawiać na posiedzeniu rządu. – Premier Donald Tusk, zdenerwowany, ze spotkania wyszedł wcześniej (czyli po północy) – opowiada polityk z KPRM. A Ewa Kopacz miała zapowiedzieć, że może podać się do dymisji, jeśli nikt nie jest zadowolony z jej prac.
Jednak już dzień później premier zapewniał: – Żadnego konfliktu w sprawie tego pakietu nie ma, choć czasami się spieramy, nawet do łez – przekonywał wczoraj Donald Tusk na wspólnej konferencji z Ewą Kopacz po wtorkowym nieformalnym spotkaniu w kancelarii.
Posłowie PO przyznają, że premier wciąż wspiera Kopacz, ale jej pozycja słabnie. Pogłoski o dymisji podchwycili przedstawiciele środowisk medycznych: na konferencji prasowej zaapelował o to Tomasz Underman, jeden z liderów lekarskich związków zawodowych. – To nie było oficjalne stanowisko związku. Mam jednak wrażenie, że PO byłoby na rękę, gdybyśmy z takim postulatem wystąpili – komentował Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Underman zaapelował do prezydenta, by włączył się w rozwiązanie problemów służby zdrowia. Wieczorem minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński poinformował, że Lech Kaczyński „jest gotów szybko spotkać się z przedstawicielami OZZL”.