O sprawie napisał "Newsweek" na swej stronie internetowej.
Chodzi o Ryszarda Majdzika, działacza Solidarności 80, a kiedyś także Ruchu Odbudowy Polski, który w 1997 r. zasłynął stwierdzeniem, że politycy o żydowskich korzeniach powinni startować "z list mniejszości żydowskiej". Do wyrażenia tej opinii skłonił go fakt, iż Piotr Naimski, który przyznał, że jego przodkami byli Żydzi, otrzymał pierwsze miejsce na krakowskiej liście ROP w wyborach do Sejmu.
Niezadowolony Majdzik sam zrezygnował z kandydowania. W oświadczeniu napisał: "Nie będę uwiarygodniał osób związanych z masonerią (...) ludzi nie czysto polskiej narodowości". Za swoje słowa został zawieszony przez władze ROP, które nie chciały mieć nic wspólnego "z retoryką nawiązującą do waśni narodowościowych".
- Emocje wzięły wtedy górę, ale dwa lata temu przeprosiłem Piotra Naimskiego - mówi dziś Majdzik.
Biuro prasowe MON wysłało do tygodnika oświadczenie, że po pierwsze, Majdzik ma maturę; po drugie, jest zasłużonym członkiem rady krakowskiego Elbudu; po trzecie, "jego osobowość, uczciwość i sumienność dają gwarancję rzetelnej pracy".