Prezydentowi i premierowi Jan Olszewski, przewodniczący komisji weryfikacyjnej, wysłał listy. Następca Antoniego Macierewicza oddał się do dyspozycji głowy państwa. Nie chce firmować sytuacji, w jakiej znalazła się komisja. Jego zdaniem kierownictwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wyłonione po wyborach, całkowicie torpeduje prace komisji. Olszewski zapowiedział, że do końca czerwca – terminu określonego rozporządzeniem premiera – niemożliwe będzie zakończenie weryfikacji żołnierzy byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Na decyzję czeka ich jeszcze prawie 1300.
Szef komisji weryfikacyjnej nie zamierza czekać. I stawia ultimatum: jeśli kierownictwo służb wojskowych nie zmieni postępowania w stosunku do komisji, on zrezygnuje. Oczekuje również, że premier przedłuży czas pracy weryfikatorów.
– Dobrze, że Jan Olszewski oddał się do dyspozycji prezydenta – mówi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). Jego zdaniem Olszewski i tak nic nie robił.
– To, że pan Olszewski zamierza przestać być szefem komisji weryfikacyjnej, nic nie znaczy. To tylko stwierdzenie zgonu – wtóruje mu Janusz Zemke (LiD), szef Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.
Natomiast poseł PiS Antoni Macierewicz komentuje: – Prace komisji zostały brutalnie zatrzymane przez ekipę Tuska, a te działania traktuję jako prowokację.