Odwlekanie zgody na traktat

Do spotkania prezydenta z premierem, które powinno dać kompromis w sprawie ratyfikacji, dojdzie prawdopodobnie nie dziś, lecz jutro

Aktualizacja: 26.03.2008 09:28 Publikacja: 26.03.2008 04:32

Co premier Donald Tusk zaproponuje prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, wiedzą tylko jego najbliżsi ws

Co premier Donald Tusk zaproponuje prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, wiedzą tylko jego najbliżsi współpracownicy. Na zdjęciu z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim podczas sejmowej debaty w sprawie traktatu 18 marca

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

– Ze spotkania od prezydenta premier nie wyjdzie bez porozumienia – zapewnia osoba z otoczenia Tuska. Z informacji „Rz” wynika, że właśnie na tym polega problem. Premier nie jest pewien, że rozmowa z Lechem Kaczyńskim przyniesie ostateczne rozstrzygnięcie. Na to zaś nie może sobie pozwolić.

Urzędnicy premiera i prezydenta zapewniają co prawda, że kłopot z ustaleniem terminu rozmowy jest czysto techniczny i wynika z kalendarza, ale tak naprawdę chodzi o zwłokę. Ze względów taktycznych obu stronom zależy na przesunięciu spotkania do czasu, aż wszystkie szczegóły porozumienia zostaną dopięte. Obu stronom zależy też na kompromisie. Rozstrzygająca rozmowa być może odbędzie się jutro. Premier jedzie co prawda na Ukrainę, ale dopiero wieczorem.

Kością niezgody są żądania PiS dotyczące ustawowego zabezpieczenia porozumienia z Joaniny i protokołu brytyjskiego. PO patrzy na to niechętnie, ale nie mówi „nie”. PiS jest tu stanowcze. – I prezydent, i premier za wszelką cenę będą chcieli znaleźć kompromis, więc go osiągną – uważa osoba z otoczenia premiera.

Spotkanie, na którym miało dojść do porozumienia, było zapowiedziane przed świętami. Lech Kaczyński skrócił nawet z tego powodu wizytę na Węgrzech. Spodziewano się, że rozmowa odbędzie się dziś. Że tak się nie stanie, poinformowała dopiero wczoraj wieczorem Monika Olejnik w „Kropce nad i”.

Politycy PiS i PO starali się przez całe święta przygotować dobry grunt spotkania. Wszyscy traktują je jako rozmowę ostatniej szansy. Wczoraj w Budapeszcie Lech Kaczyński uspokajał nawet swoich węgierskich rozmówców: – W Polsce w zasadzie nie ma żadnego sporu o ratyfikację, tylko o treść ustawy ratyfikacyjnej.

To, że PiS, które dotąd stanowczo domagało się dopisania do ustawy przepisów zabezpieczających przed ewentualnymi próbami odejścia od protokołu brytyjskiego, jest skłonne do ustępstw, sugerował też wczoraj szef Klubu PiS Przemysław Gosiewski. W Sejmie przekonywał, że porozumienie jest możliwe. – Wszystkie sprawy związane z podkreśleniem suwerenności, nadrzędności konstytucji i przepisów o prawach rodziny mogłyby znaleźć się w uchwale – mówił Gosiewski.

Rozwiązanie takie przed świętami zaproponował marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. PiS nie jest tym jednak całkowicie usatysfakcjonowane – procedurę ewentualnego odchodzenia od mechanizmu z Joaniny i protokołu brytyjskiego chce zabezpieczyć w ustawie. Pojawił się więc pomysł, by gwarancje te zostały wpisane, ale nie do spornej ustawy ratyfikacyjnej, lecz do osobnego aktu prawnego. PiS patrzy na to przychylnie.

Tym bardziej że przesłany w zeszłym tygodniu do Sejmu przez prezydenta projekt ustawy ratyfikacyjnej, który szedł naprzeciw dotychczasowym żądaniom PiS, został uznany przez ekspertów za niezgodny z konstytucją. Zdaniem politologa i konstytucjonalisty dr. Artura Wołka z PAN zapisanie propozycji PiS i prezydenta jest jednak możliwe w osobnej ustawie.

Prawdopodobnie tak właśnie będzie wyglądać kompromis. Nawet gdyby został ustalony dziś lub jutro, mało prawdopodobne, by posłowie przeszli do finalizowania prac nad ustawą ratyfikacyjną na rozpoczynającym się właśnie posiedzeniu Sejmu. Jak mówi „Rz” szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski, rozstrzygnięcie w tej sprawie przeciągnie się na następne posiedzenie.

Rozmowa z Mirosławą Grabowską, socjologiem, dyrektorem CBOS

Rz: Czy prezydent i premier, spotykając się w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego, chcą osiągnąć kompromis?

Mirosława Grabowska:

Miejmy nadzieję, że tak. Obu politykom zależy na tym, aby Polska ratyfikowała traktat. Żadna ze stron nie zyskuje na dłuższą metę na tym konflikcie, gdyż pokazuje to brak skuteczności. Prezydent i premier mogą dojść do porozumienia. Pytaniem jest tylko, jak dalece są skłonni pójść na kompromis korzystny dla obu obozów politycznych, tak aby każdy z nich mógł wyjść z twarzą. Mam nadzieję, że obaj politycy mają scenariusz, który będzie podkreślał zgodę głównych sił politycznych w kraju w sprawie traktatu.

Na razie wygląda na to, że PiS i PO okopały się na swoich pozycjach.

To fakt. Obie strony tak bardzo usztywniły swoje stanowiska, że porozumienie nie jest łatwe.

Czy poprawki PiS i prezydenta do ustawy ratyfikacyjnej mają uzasadnienie?Oceniam je jako dążenie do zabezpieczenia traktatu przed próbami odejścia od jego zapisów. Ale tak naprawdę, mimo grudniowej uchwały Sejmu, żadna z sił nie deklaruje, że będzie chciała w najbliższym czasie odejść od mechanizmu z Joaniny czy też protokołu brytyjskiego. Nie wiadomo, kto będzie rządził w Polsce za pięć – sześć lat, i takie usztywnianie naszego stanowiska nie jest korzystne.

PO mówi, że poprawki PiS są niekonstytucyjne.

Nie warto na przyszłość dekretować pewnych rozwiązań, które mogą następnym rządzącym wiązać ręce. Uważam to za błąd prezydenta i PiS.

Czy Polska na dyskusji wokół traktatu traci w oczach opinii międzynarodowej?

Na pewno utrwalamy niesprawiedliwy stereotyp naszego kraju jako eurosceptycznego, mimo że badania opinii publicznej wskazują odwrotnie.

Co PiS traci na tej debacie?

Zarówno prezydent, jak i PiS nadszarpnęli swój wizerunek jako sił proeuropejskich. Ludziom trudno zrozumieć, dlaczego traktatu już wynegocjowanego i obwieszczonego jako sukces nie podpisuje się od razu, tylko chce się go dodatkowo podeprzeć ustawą.

Platforma nie popełniła błędu?

Merytorycznie nie. Jednak faktem jest, że w pewnym momencie dyskusji doprowadziła do czołowego zderzenia z PiS. Tego można było uniknąć dzięki zakulisowym konsultacjom.

rozmawiała Agnieszka Majchrzak

Od podpisu do kompromisu

13.12.2007 r.

- Donald Tusk podpisuje traktat lizboński z tzw. protokołem brytyjskim ograniczającym niektóre zapisy Karty praw podstawowych (część polityków PiS boi się, że na jej podstawie Polska może zostać zmuszona do legalizacji związków homoseksualnych, a Niemcy będą mogły wysuwać roszczenia wobec polskich ziem)

20.12.2007 r.

- Sejm przyjmuje uchwałę wyrażającą nadzieję na odstąpienie od protokołu brytyjskiego

28.02.2008 r.

- Sejm decyduje, że traktat będzie ratyfikowany przez prezydenta, a nie w referendum. 55 posłów PiS jest przeciw. Do Sejmu trafia projekt ustawy ratyfikacyjnej

07.03.2008 r.

- Z powodu – jak twierdzą niektórzy publicyści – nacisków środowisk Radia Maryja w PiS narasta sprzeciw wobec traktatu

12.03.2008 r.

- PiS grozi, że nie poprze ustawy ratyfikacyjnej, jeśli zabraknie w niej gwarancji, że Polska nie wycofa się z protokołu brytyjskiego. PO się na to nie godzi

18.03.2008 r.

- PiS i PO okopują się na pozycjach. Przełomu nie przynosi prezydencki projekt ustawy ratyfikacyjnej

20.03.2008 r.

- Prezydent i premier wyrażają wolę kompromisu. Zapowiadają spotkanie

25.03.2008 r.

- W prasie ukazują się ogłoszenia, w których PiS tłumaczy swoje racje

mns

Pełen tekst traktatu lizbońskiego: http://europa.eu/lisbon_treaty

Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich