Największy z opozycyjnych klubów miał wczoraj pracowity dzień. Przez pół dnia na Wiejskiej toczyła się debata nad projektem rozdzielającym funkcję prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. A wieczorem – dyskusja o rządowych pomysłach na służbę cywilną. PiS storpedowało obie inicjatywy.
– Funkcje prokuratora i ministra są rozdzielone na Białorusi i w Rosji. Czy pan uważa, że tam prokuratura jest niezależna od władzy wykonawczej? – pytał ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Według niego rozdzielenie obu funkcji doprowadzi do utworzenia osobnej korporacji prokuratorskiej.
Rządowy projekt zakłada, że prokurator generalny będzie powoływany przez prezydenta na wniosek ministra sprawiedliwości spośród kandydatów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa i Krajową Radę Prokuratorów. Politycy PO przekonują, że zlikwiduje to ryzyko wpływania na śledztwa przez polityków.
PiS jednak nie dało się przekonać i złożyło wniosek o odrzucenie projektu. Zdaniem Mularczyka jest niezgodny z konstytucją, bo rząd straci wpływ na politykę karną, a ustawa zasadnicza zakłada, że to Rada Ministrów odpowiada za bezpieczeństwo obywateli. Politycy PiS podkreślali, że prezydent na pewno zawetuje ustawę.
Zaraz po zakończeniu debaty z ministrem Ćwiąkalskim na mównicę wszedł Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera. W imieniu Donalda Tuska przedstawiał propozycje zmian w ustawie o służbie cywilnej, zapowiadając podniesienie prestiżu administracji.