O lobbing Fundacja im. S. Batorego zapytała 115 posłów i 25 senatorów (losowo wybrała jedną czwartą parlamentarzystów). Z sondażu, który przeprowadziła profesor Anna Kubiak z Uniwersytetu Łódzkiego, wynika, że połowa pytanych mówiła o nim w tonie „pozytywno-neutralnym”, przedstawiając go jako pewną formę oddziaływań jednej grupy na drugą. 17 proc. pytanych dostrzega dobre i złe strony lobbingu.
12 proc. zdecydowanie negatywnie wypowiedziało się o lobbingu. Mówią o nim: „Układ sitw, kolesiów lub koligacji rodzinnej, których celem jest nieuczciwe osiąganie korzyści majątkowych”, „Nieuczciwe wpływanie biznesu na politykę”.
– Negatywne postrzeganie lobbingu częściej było zawarte w opiniach formułowanych przez parlamentarzystów PiS – zaznacza prof. Anna Kubiak. Aż 60 proc. posłów i senatorów PiS zgadza się z twierdzeniem, że lobbing wzmacnia korupcję. W PO podobnego zdania jest 13 proc. pytanych.
Jeśli chodzi o lobbing jawny i oficjalny, to – jak wynika z badań – prym wiodą tu związki zawodowe, władze lokalne i samorządowe. Ale te ostatnie często lobbują także nieoficjalnie.
Jakie są formy wywierania nacisku? Najczęściej parlamentarzyści spotykali się z wysyłaniem petycji – doświadczył tego co drugi pytany. Próby szantażu czy korumpowania zdarzały się – jak wynika z odpowiedzi – incydentalnie. Czy zatem w Polsce można dziś kupić ustawę? Twierdząco na to pytanie odpowiedziało 35 proc. pytanych.