Reklama

Dzisiaj trudniej kupić ustawę

Lobbing częściej negatywnie postrzegają parlamentarzyści PiS, a raczej pozytywnie – PO. Takie są wyniki badań Fundacji im. Batorego

Publikacja: 30.09.2008 05:03

O lobbing Fundacja im. S. Batorego zapytała 115 posłów i 25 senatorów (losowo wybrała jedną czwartą parlamentarzystów). Z sondażu, który przeprowadziła profesor Anna Kubiak z Uniwersytetu Łódzkiego, wynika, że połowa pytanych mówiła o nim w tonie „pozytywno-neutralnym”, przedstawiając go jako pewną formę oddziaływań jednej grupy na drugą. 17 proc. pytanych dostrzega dobre i złe strony lobbingu.

12 proc. zdecydowanie negatywnie wypowiedziało się o lobbingu. Mówią o nim: „Układ sitw, kolesiów lub koligacji rodzinnej, których celem jest nieuczciwe osiąganie korzyści majątkowych”, „Nieuczciwe wpływanie biznesu na politykę”.

– Negatywne postrzeganie lobbingu częściej było zawarte w opiniach formułowanych przez parlamentarzystów PiS – zaznacza prof. Anna Kubiak. Aż 60 proc. posłów i senatorów PiS zgadza się z twierdzeniem, że lobbing wzmacnia korupcję. W PO podobnego zdania jest 13 proc. pytanych.

Jeśli chodzi o lobbing jawny i oficjalny, to – jak wynika z badań – prym wiodą tu związki zawodowe, władze lokalne i samorządowe. Ale te ostatnie często lobbują także nieoficjalnie.

Jakie są formy wywierania nacisku? Najczęściej parlamentarzyści spotykali się z wysyłaniem petycji – doświadczył tego co drugi pytany. Próby szantażu czy korumpowania zdarzały się – jak wynika z odpowiedzi – incydentalnie. Czy zatem w Polsce można dziś kupić ustawę? Twierdząco na to pytanie odpowiedziało 35 proc. pytanych.

Reklama
Reklama

12 proc. parlamentarzystów zdecydowanie negatywnie wypowiedziało się o lobbingu

Tymczasem w 2004 roku, pod koniec rządów SLD, po aferze Rywina, „tak” i „zdecydowanie tak” odpowiedziało 60 proc. posłów. – W opinii parlamentarzystów teraz są lepsze zabezpieczenia i możliwość kupienia ustawy jest mniejsza – zauważa dyrektor Programu przeciw Korupcji w Fundacji im. Batorego Grażyna Kopińska.

Aby zapobiec wywieraniu nieformalnych wpływów w trakcie procesu legislacyjnego, parlamentarzyści muszą wpisywać do specjalnych formularzy dane pracowników swoich biur. Fundacja sprawdziła, że nie wywiązują się z tego obowiązku. W dziewiątym miesiącu kadencji 26 posłów i senatorów nie podało tych informacji. Ten obowiązek wprowadzono, gdy kilka lat temu okazało się, że asystent Jerzego Jaskierni posiada udziały w firmie, która ma automaty do gry. Jaskiernia orędował za zmianą przepisów o automatach na bardziej liberalne.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki g.zawadka@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama