Przeciw wprowadzeniu nowego dnia wolnego od pracy opowiedziało się w piątek 207 posłów. – Uchwalenie dnia wolnego w Trzech Króli przyniosłoby złe skutki dla gospodarki – tłumaczyli posłowie PO.
– Polacy stracili szansę, by w 30. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża przywrócić to, co zabrał Gomułka – tak decyzję Sejmu komentował prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, który był wnioskodawcą ustawy. Jego zdaniem wyliczenia, że państwa nie stać na ustanowienie kolejnego dnia wolnego, są chybione. – Gdy decydowano o wolnych sobotach, też takie padały, a dochód narodowy wzrósł – podkreślał Kropiwnicki.
Zapowiedział, że nie zamierza porzucić inicjatywy. – Być może spróbujemy wrócić do Sejmu z milionem podpisów – deklarował. Na piątkową decyzję posłów zareagował też episkopat, który wspierał obywatelski projekt. – Nadal popieramy ten projekt – stwierdził rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch.
Sami biskupi byli w komentarzach ostrzejsi. – To nieuszanowanie i zlekceważenie woli wiernych – powiedział metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. – Jak to się ma do uchwały Sejmu z okazji 30. rocznicy wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową? – pytał.
Przy głosowaniu nad ustawą dziesięciu posłów Platformy wyłamało się z dyscypliny zarządzonej w klubie. Aż 30 zaś nie przyszło na głosowanie.