Reklama

Cena Lewicy za ustawę medialną

SLD nie podoba się pomysł łączenia regionalnych rozgłośni radiowych i telewizji. Ostrzega też PO: Jeśli teraz ustawy nie zmienimy, to nigdy

Publikacja: 05.12.2008 02:01

Nowy projekt ustawy dwa dni temu przedstawili eksperci pracujący pod egidą Ministerstwa Kultury.

Zakłada on likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego od 2010 r., w zamian wprowadza Fundusz Zadań Publicznych, który zasilany byłby wpływami budżetowymi z VAT od działalności medialnej. Wprowadzono by też licencje programowe, które przyznawałaby Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Oprócz TVP i Polskiego Radia powstałoby kilkanaście spółek z połączenia regionalnych oddziałów radia i telewizji.

Lewica ma w przyszłym tygodniu przedstawić PO swoje stanowisko w sprawie projektu. Co powie? – Radiokomitety nam się nie podobają – mówi żartobliwie Grzegorz Napieralski. Lider SLD przyznaje, że nie chce łączenia oddziałów regionalnych radia i telewizji.

[wyimek]Projekt ustawy medialnej analizują eksperci SLD.Za tydzień Lewica przedstawi PO swoje stanowisko [/wyimek]

A finansowanie? – Tu jest dużo znaków zapytania – ucina Napieralski. – Co do tej kwestii czekają nas długie rozmowy – dodaje poseł Jerzy Wenderlich (SLD) z Sejmowej Komisji Kultury. Obaj zastrzegają jednocześnie, że Sojusz jest otwarty na wszelkie negocjacje.

Reklama
Reklama

Wiadomo, że Lewica nie chce likwidacji abonamentu, chciałaby jedynie zwolnić z opłat emerytów. Jednak nie wyklucza jednocześnie powołania funduszu.

Sojusz kusi PO, ale nie zamierza rezygnować ze swoich postulatów. – Jeśli nie teraz, to nigdy. PO i SLD muszą nowy projekt uchwalić – mówi Wenderlich.

Na razie projekt mają przeanalizować eksperci SLD. Wśród nich jest Witold Graboś, wiceszef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i jej członek w latach 1995 – 2001, wcześniej senator SLD. Graboś uważa, że są duże szanse, by projekt zyskał poparcie. – Mogą nad nim dyskutować osoby o różnych poglądach i doświadczeniach politycznych, to różni te propozycje od pierwszego projektu – mówi Graboś. Uważa, że nie zawiera przepisów, które naruszałyby konstytucję, oraz takich, które podporządkowałyby media rządowi. Sam jednak jest zwolennikiem finansowania mediów z abonamentu.

Sojusz twierdzi, że z pracami nad propozycjami nie będzie się spieszyć, bo i tak nie ma szans na uchwalenie ustawy przed końcem roku. Na początku 2009 r. KRRiT wyłoniona za rządów PiS wybierze zaś nowe rady nadzorcze spółek medialnych.

W projekcie wprost nie zapisano, czy obecny skład KRRiT zostanie zmieniony. Posłowie Lewicy przyznają, że chcą przeanalizować, czy uda się zmienić jej skład bez naruszania konstytucji. Podczas prac nad pierwszym projektem politycy PO podejrzewali, że Lewica porozumiała się z PiS, by KRRiT oszczędzić. – Ale SLD żadnych wpływów w publicznych mediach nie dostał od PiS, to teraz naciskał na napisanie nowego projektu – kwituje jeden z posłów PO.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

Reklama
Reklama

[mail=d.kolakowska@rp.pl]d.kolakowska@rp.pl[/mail][/i]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Andrzej Nowak: Jeśli PiS wygra w 2027 roku, to będzie moment na zmianę pokoleniową
Polityka
O co i z kim walczy Adam Glapiński? Znamy kulisy konfliktu w NBP
Polityka
Nowy ranking zaufania: Karol Nawrocki na czele, Jarosław Kaczyński jak Grzegorz Braun
Polityka
Czy Wołodymyr Zełenski wystąpi w Sejmie? Włodzimierz Czarzasty o ustaleniach
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama