Jak poseł wydaje pieniądze

Co łączy Jarosława Kaczyńskiego z Julią Piterą, a Zbigniewa Ziobrę z Krzysztofem Liskiem? Pierwsi dobrze płacą pracownikom, drudzy najwięcej dzwonią

Aktualizacja: 24.04.2009 01:45 Publikacja: 23.04.2009 20:42

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Wiadomo już, co posłowie zrobili z 64 mln zł, które od początku kadencji do końca zeszłego roku otrzymali z Kancelarii Sejmu na prowadzenie biur poselskich. Zdecydowana większość wykorzystała ryczałty w całości. Są i tacy, którzy je nieznacznie przekroczyli. Jeśli nie uda im się oszczędzić w kolejnych latach sprawowania mandatu, różnicę będą musieli pokryć z własnej kieszeni.

[srodtytul]Ile płacą pracownikom[/srodtytul]

Parlamentarzyści narzekają, że ryczałty na biura są za niskie, szczególnie jeśli chce się zatrudnić fachowców. A ci wysoko się cenią.

Przy bliższej analizie raportów o wydatkach na biura widać jednak, że posłowie w bardzo różny sposób wyceniają pracę w swych biurach.

Przeciętny poseł wydał w pierwszych 14 miesiącach kadencji 40 – 50 tys. zł na pensje pracowników. To ok. 3,5 tys. miesięcznie. Wyjątkami są Jarosław Kaczyński i Julia Pitera. Prezes PiS na wypłaty wydał w tym czasie ponad 115 tys. zł, czyli średnio 8,2 tys. miesięcznie, a minister ds. zwalczania korupcji – 111 tys. zł, czyli blisko 8 tys. zł miesięcznie.

Ich przeciwieństwem jest Elżbieta Kruk (PiS), która na etatowe wynagrodzenia nie wydała ani grosza. Nie oznacza to, że nie ma współpracowników. Ze sprawozdania wynika, że zatrudnia ich po prostu na umowy-zlecenia. Wydała na ten cel 72,6 tys. zł, co czyni ją w tej kategorii rekordzistką.

Większość posłów na zlecenia wydała bowiem od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Zdecydowanie ponad przeciętną plasuje się tu także minister skarbu Aleksander Grad (PO), który na ten cel przeznaczył prawie 50 tys. zł.

– Wielu posłów stara się oszczędzać, zatrudniając pracowników na umowyzlecenia. Generuje to mniejsze koszty, ale nie jest dobrą praktyką – mówi Jerzy Budnik (PO), szef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Jego zdaniem posłowie nie powinni stosować takich uników. Zapowiada, że w najbliższym czasie jego komisja zajmie się tym problemem.

– Wydatki posłów nie odbiegają od tych z lat poprzednich – podsumowuje Budnik.

[srodtytul]Telefony i samochody[/srodtytul]

Za usługi telekomunikacyjne najwięcej płacą Zbigniew Ziobro (PiS) i Krzysztof Lisek (PO). W przypadku Liska, który jest szefem Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, 33,6 tys. zł, czyli średni rachunek miesięczny rzędu 2,4 tys. zł, nie dziwi. To przez częste wyjazdy zagraniczne i duże koszty roamingu. Biuro poselskie byłego ministra sprawiedliwości wydało na telefony niewiele mniej, bo 32 tys. zł. Już wcześniej Ziobro wyjaśniał, że nie wynika to z jego prywatnych rozmów, ale z dużej aktywności biura, które oddzwania do wyborców.

W poprzedniej kadencji wybuchła ogromna awantura, gdy okazało się, że ówczesny poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński z pieniędzy na biuro rozliczał przejazdy samochodem, którego nie miał. – Teraz nie byłoby to już możliwe, bo zmieniły się zasady – zauważa Budnik.

I rzeczywiście w ostatnim rozliczeniu nie ma biura, które by na paliwo wydawało po kilkaset tys. zł. Rekordzistką jest Barbara Marianowska z PiS. Na przejazdy samochodem wydała ponad 54 tys. zł. – Ale ja mam okręg poza miejscem zamieszkania i jeżdżę tam tylko autem – usprawiedliwia się Marianowska, która wybrana została z okręgu tarnowskiego.

W rozliczeniach biur można się też doszukać dowodu na istnienie w PiS tzw. grupy muzealników. Zalicza się do niej m.in. Jana Ołdakowskiego, Pawła Kowala, Lenę Dąbkowską-Cichocką i Elżbietę Jakubiak. Cała czwórka wydała po kilka tys. zł na przekład dokumentów (Dąbkowska-Cichocka i Jakubiak aż po 4,3 tys. zł, co odpowiada około stu stronom tłumaczenia), podczas gdy inni posłowie w ogóle nie mieli takich wydatków.

– To dokumenty międzynarodowe, a koronnym dowodem na istnienie naszej grupy jest też fakt, że prowadzimy wspólne biuro poselskie – śmieje się Dąbkowska-Cichocka.

[ramka]Każdy z posłów dostaje z Sejmu na utrzymanie biura 11 150 zł miesięcznie. Od tego roku ryczałt został zwiększony o tysiąc złotych. Pierwotnie planowany był wzrost o 3 tys. zł, ale z powodu oszczędności kwotę tę zmniejszono. Rozdysponowanie ryczałtu zależy od posła. Wszystkie wydatki muszą być udokumentowane fakturami. Poseł może utrzymywać jedno lub kilka biur. Nie wolno mu jednak przekroczyć limitu[/ramka]

Wiadomo już, co posłowie zrobili z 64 mln zł, które od początku kadencji do końca zeszłego roku otrzymali z Kancelarii Sejmu na prowadzenie biur poselskich. Zdecydowana większość wykorzystała ryczałty w całości. Są i tacy, którzy je nieznacznie przekroczyli. Jeśli nie uda im się oszczędzić w kolejnych latach sprawowania mandatu, różnicę będą musieli pokryć z własnej kieszeni.

[srodtytul]Ile płacą pracownikom[/srodtytul]

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja