Koalicja zmienia IPN

Nowa ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej. W najbliższych dniach PO złoży ją w Sejmie. Partia Tuska chce wymienić skład Kolegium Instytutu i zwiększyć jego kompetencje kosztem uprawnień prezesa. Ale Janusz Kurtyka utrzyma stanowisko szefa do końca kadencji

Aktualizacja: 25.04.2009 15:05 Publikacja: 25.04.2009 04:06

IPN

IPN

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Prace nad projektem zmian w Instytucie Pamięci Narodowej dobiegają końca. Najprawdopodobniej zostanie on zgłoszony w Sejmie wspólnie przez PO i PSL. Jego główne założenia polegają na ograniczeniu roli prezesa Instytutu i wzmocnieniu Kolegium IPN. – Najważniejsze decyzje w Instytucie powinny zapadać kolegialnie – mówi Zbigniew Chlebowski, przewodniczący Klubu Platformy.

Dziś Kolegium liczy 11 osób. Platforma nie zamierza zmienić jego liczebności, za to chce zaostrzyć kryteria, na podstawie których dobierani są jego członkowie. Żeby w Kolegium zasiadali nie politycy, ale naukowcy, i to z tytułem co najmniej doktora habilitowanego, np. prawa, socjologii, historii. Kandydaci do tego gremium będą musieli otrzymać rekomendację co najmniej dwóch senatów uczelni państwowych i być może także Krajowej Rady Sądownictwa – tu jeszcze nie ma decyzji.

W momencie wejścia w życie nowej ustawy kadencja obecnego Kolegium automatycznie się skończy. Co będzie z prezesem IPN Januszem Kurtyką? – Nie chcemy skrócenia jego kadencji – podkreśla Chlebowski.

W PO pojawił się pomysł, by prezes został jednocześnie szefem Kolegium. – Taki model funkcjonuje dziś w NBP: jego prezes jest szefem Rady Polityki Pieniężnej – mówi Chlebowski.

Skąd pomysł zmiany ustawy o IPN? Platforma zarzuca Instytutowi upolitycznienie. Uważa też, że „zmonopolizował on badania”. Dlatego w projekcie zapisano, iż nowe Kolegium będzie mieć pieniądze, które przeznaczy w drodze konkursu na badania prowadzone przez inne instytucje. Mimo wcześniejszych spekulacji medialnych PO nie zamierza wyłączać z Instytutu pionu śledczego.

Ale w partii Tuska nie ma tu jednomyślności. Jarosław Gowin ma nieco inny pomysł na uzdrowienie sytuacji w IPN. – Słuszny jest postulat wymiany Kolegium i zwiększenia kompetencji instytucji akademickich przy wyłanianiu kandydatów do niego. Ale sporny wydaje mi się pomysł rozszerzenia kompetencji Kolegium. To niesie ryzyko zaburzenia sprawnego zarządzania dużą instytucją, jaką jest IPN – mówi „Rz” Gowin.

Jego zdaniem rozszerzenie kompetencji Kolegium powinno dotyczyć spraw nadzorczych, nie decyzyjnych. – Błędem byłoby forsowanie zmian, które ograniczałyby uprawnienia prezesa tylko ze względu na kontrowersje, które wywołuje sposób jego kierowania IPN – dodaje.

Propozycje w sprawie IPN szykuje też Klub Lewicy. Lecz zatrzymał się na etapie założeń. Wedle nich Instytut byłby zlikwidowany, esbeckie teczki trafiłyby do Archiwum Akt Nowych, a zadania śledcze placówki przejęłaby prokuratura. Natomiast pieniądze przydzielane IPN można by przeznaczyć na granty dla instytucji naukowych, które prowadziłyby badania materiałów archiwalnych.

Zanim ich projekt przybierze ostateczny kształt, Lewica chce zorganizować konferencję naukową o przyszłości IPN. Według Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego odbędzie się ona w najbliższych trzech tygodniach. Projekt PO poseł SLD ocenia sceptycznie. Dlaczego? – Bo dotyczy personaliów. PO chciałaby ograniczyć władzę Kurtyki, najlepiej pozbyć się go z IPN, a to nie uzdrowi sytuacji w nim – mówi.

Zdaniem Sławomira Radonia, wiceprzewodniczącego Kolegium IPN: – Przekazanie zasobu Instytutu, np. do Archiwum Akt Nowych, to sposób, by te dokumenty zamknąć. Przejmowanie ich trwałoby latami, w tym czasie byłyby niedostępne.

[ramka][b]Przymiarki PO do zmian [/b]

Pierwszy raz Platforma Obywatelska zaczęła mówić o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej tuż po powołaniu rządu w grudniu 2007 roku. Prace nad odpowiednim projektem rozpoczął wówczas poseł PO Andrzej Czuma, obecny minister sprawiedliwości. Czuma chciał ograniczyć liczbę osób podlegających lustracji do 10 tysięcy funkcjonariuszy piastujących najważniejsze funkcje w państwie. Tylko do ich teczek dostęp byłby otwarty. Reszta miała być tajna. Czuma postulował także wyraźniejsze wyodrębnienie działu badawczego Instytutu od jego pionu prokuratorskiego.

Kilka miesięcy temu prace nad nowelizacją ustawy przejął poseł PO Sebastian Karpiniuk. Na zlecenie Platformy prawnicy przygotowali kilka wariantów projektu.

Zakładały one między innymi likwidację Biura Lustracyjnego, a także otwarcie dostępu do teczek, z wyłączeniem tej ich części, która zawierała tzw. dane wrażliwe – dotyczące życia prywatnego. Nadal osoby publiczne miałyby składać oświadczenia lustracyjne, ale z ustawy miało zniknąć pojęcie „kłamstwo lustracyjne”.

[i]—dok[/i][/ramka]

Prace nad projektem zmian w Instytucie Pamięci Narodowej dobiegają końca. Najprawdopodobniej zostanie on zgłoszony w Sejmie wspólnie przez PO i PSL. Jego główne założenia polegają na ograniczeniu roli prezesa Instytutu i wzmocnieniu Kolegium IPN. – Najważniejsze decyzje w Instytucie powinny zapadać kolegialnie – mówi Zbigniew Chlebowski, przewodniczący Klubu Platformy.

Dziś Kolegium liczy 11 osób. Platforma nie zamierza zmienić jego liczebności, za to chce zaostrzyć kryteria, na podstawie których dobierani są jego członkowie. Żeby w Kolegium zasiadali nie politycy, ale naukowcy, i to z tytułem co najmniej doktora habilitowanego, np. prawa, socjologii, historii. Kandydaci do tego gremium będą musieli otrzymać rekomendację co najmniej dwóch senatów uczelni państwowych i być może także Krajowej Rady Sądownictwa – tu jeszcze nie ma decyzji.

Pozostało 80% artykułu
Polityka
Donald Tusk życzy zdrowia politykom PiS. W tle sprawa Marcina Romanowskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Donald Tusk podsumował pierwszy rok rządu. „Wiemy, jakie są priorytety”
Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora