Ambitny ideowiec w służbie

W latach 90. bezskutecznie starał się o pracę w UOP. Dzięki PiS został szefem nowej służby

Publikacja: 07.10.2009 22:34

Mariusz Kamiński przez dawnych znajomych jest wspominany jako konkretny ideowiec, który dążył do roz

Mariusz Kamiński przez dawnych znajomych jest wspominany jako konkretny ideowiec, który dążył do rozlicznia aparatczyków PRL. Przeciwnicy mówią o nim: sfrustrowany nieudacznik

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

– Kamiński jest zwykłym przestępcą. To, co robił jako szef CBA było łamaniem prawa – mówi "Rz" były wicepremier Andrzej Lepper.

– To świetny szef CBA. Jest niezależny i wierny swoim zasadom. Zawsze płynął pod prąd, nie milczał, gdy coś było nie tak, nie udawał, że czegoś nie widzi, choć milczenie byłoby dlań bardziej opłacalne – ripostuje Tomasz Markowski, były poseł PiS, który Kamińskiego poznał w latach 80. Byli wtedy członkami nieuznawanego przez komunistyczne władze Niezależnego Zrzeszenia Studentów (NZS).

[srodtytul]Ja się nie wstydzę, że jestem w Lidze[/srodtytul]

– Pamiętam jedną z większych antykomunistycznych manifestacji w Warszawie. Kamiński z żoną w ciąży stali w pierwszym szeregu naprzeciw szpaleru zomowców z pałami. Gdy ZOMO ruszyło, nie cofnęli się nawet o krok – wspomina Markowski.

W grudniu 1993 r. Kamiński współtworzył Ligę Republikańską (LR). – Poznałem Kamińskiego na jednym ze zlotów młodzieży prawicowej. Zaskoczyły mnie jego powaga i stonowanie – opowiada Piotr Haszler, inżynier ze Szczecina.

Kierowana przez Kamińskiego LR zasłynęła antykomunistycznymi happeningami. "Ja się nie wstydzę, że jestem w Lidze, że postępuję tak, będą tępione pluskwy czerwone, aż wszystkie trafi szlag" – śpiewali bardowie prawicy: Leszek Czajkowski i Paweł Piekarczyk.

– Kamiński to nie jest człowiek, który umiał podbić i porwać tłumy, natomiast na pewno potrafił świetnie zbudować instytucję skupiającą lojalnych wobec niego ludzi, bezwzględnie oddanych pewnym wartościom – mówi jeden z byłych działaczy LR.

Gdy rzeszowska prokuratura postawiła Kamińskiemu zarzuty, dwóch wiceszefów CBA: Ernest Bejda i Maciej Wąsik, wystosowało oświadczenie, w którym solidaryzując się z szefem, poprosili o postawienie zarzutów również im. Wąsik to bliski współpracownik Kamińskiego jeszcze z czasów LR.

– Współpracowaliśmy przez kilka lat z Kamińskim i jego Ligą. Bardzo konkretny, ideowy facet, który uważał – i całkiem słusznie – że patologie w życiu społecznym i politycznym biorą się z nierozliczenia aparatczyków PRL – wspomina Wojciech Olszak, były wiceprzewodniczący Radykalnej Akcji Antykomunistycznej (RAAK).

Ale część ówczesnych działaczy zarzuca Kamińskiemu nadmierne ambicje. Uważają, że uniemożliwił zjednoczenie Ligi z innymi młodzieżówkami w szeroki antykomunistyczny ruch. Miało do tego dojść w lipcu 1998 roku, podczas Kongresu Młodej Prawicy w Poznaniu. Przyjechali członkowie Federacji Młodzieży Walczącej, RAAK, Kolibra i młodzieżówki ROP. Przyjechali też Kamiński i Grzegorz Wąsowski (sekretarz LR), ale na spotkanie nie weszli. – Uznali, że nie będą "się w to bawić", a jak ktoś chce, to może wstąpić do Ligi i im się podporządkować. Ruch Młodego Pokolenia i tak powstał, a Kamiński mocno stracił na popularności w środowisku – wspomina jeden z uczestników kongresu.

[srodtytul]Za dużo czerwonego[/srodtytul]

Hasłem Ligi Republikańskiej było "Nasz dzień nadejdzie". W 1997 roku, gdy AWS szedł po władzę, Kamiński uznał, że jego dzień nadszedł. W Warszawie wystartował w wyborach do Sejmu. W stolicy zawisło kilka tysięcy krwistoczerwonych plakatów. Na środku małymi literami można było zobaczyć napis: "Za dużo czerwonego – Mariusz Kamiński, kandydat na posła". Zasiadł w parlamencie, a LR przestała działać. – Demontaż Ligi to była jego decyzja. Gdy zaczął robić karierę polityczną, uznał, że nie jest mu już potrzebna – mówi Piotr Strzembosz, były działacz LR, dziś w Prawicy Rzeczypospolitej.

Jako poseł Kamiński, powołując się na raport NIK, domagał się rozliczenia nieprawidłowości, do jakich dochodziło w Komitecie ds. Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu, w czasach gdy kierował nim Aleksander Kwaśniewski. Śledztwo w tej sprawie w ubiegłym roku umorzyła lubelska Prokuratura Apelacyjna z powodu przedawnienia.

W latach 2001 – 2002 Kamiński działał w Przymierzu Prawicy, potem wstąpił do PiS, został prezesem okręgu warszawskiego. – Bardzo ideowy. Złożył projekt ustawy dekomunizacyjnej, która jednak nie przeszła – wspomina jeden z posłów PO. Innego zdania jest Andrzej Lepper, który poznał Kamińskiego, gdy ten był już posłem PiS. – To był sfrustrowany nienawistnik. Pałał nienawiścią do wielu ludzi. Ale jak mu się opłacało ich pokochać, to kochał – jak Samoobronę w 2005 roku. Tak długo jak mu Kaczyński kazał – zaznacza Lepper.

[srodtytul]Z polityki do CBA[/srodtytul]

Na początku lat 90. Kamiński bezskutecznie starał się o pracę w UOP. 6 lipca 2006 roku, dzięki poparciu PiS, został szefem nowo utworzonej służby specjalnej – Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – Kamiński nigdy nie powinien zostać szefem CBA. A skoro został, to już w 2007 roku premier Tusk powinien go odwołać – uważa Jerzy Szmajdziński (SLD), wicemarszałek Sejmu.

Piotr Lisiewicz, lider Naszości i dziennikarz "Gazety Polskiej" poznał Kamińskiego kilkanaście lat temu, podczas jednego z antylewicowych happeningów. – Był jedynym człowiekiem, który mógł stworzyć CBA. Nie zrobiłby tego ani aparatczyk partyjny, ani żaden funkcjonariusz policji czy służb przesiąkniętych esbecką nomenklaturą – podkreśla Lisiewicz. – On mógł to zrobić, bo miał zespół młodych, ideowych ludzi.

"Kiedy w sobotę rozkręcała się afera hazardowa Rysia, Zbysia, Mira i reszty osobników, spotkałem w Alejach Jerozolimskich dziwną kolumnę ludzi. (…) To kolumna powstańców warszawskich. (…) Szły cienie naszych przodków. Czy także przodków Rysia, Zbysia, Mira i reszty osobników? Bo że Mariusza Kamińskiego jestem prawie pewien"– napisał na blogu publicysta Krzysztof Kłopotowski.

– Kamiński to prawdziwy funkcjonariusz Państwa Polskiego. Oddany zasadom II RP i Żołnierzy Wyklętych – mówi Lisiewicz.

Ale Platforma zarzuca Kamińskiemu upolitycznienie CBA i wykorzystywanie tej służby do działań w interesie PiS.

– To pisowski aparatczyk – mówił w środę w Radiu Zet Sławomir Nowak (PO). Zarzucił Kamińskiemu "sprzeniewierzenie zaufania premiera". – Nie wiem, czy można tolerować PiS-owskiego działacza, którego celem jest utrącenie rządu, dymisja samego premiera i zmiana rządu legalnie wybranego w wyborach demokratycznych – mówił Nowak.

– Trudno mi uwierzyć, aby ingerował w działania swoich śledczych lub by godził w ich autonomiczność, niezależność. Nam nigdy nie narzucał, co mamy robić, liczyła się kreatywność i finezja – wspomina były działacz LR Robert Drążkiewicz. – Prawda w tej sprawie jest niczym autostrada – prosta, bez zakrętów: Kamińskiego chce się odwołać, bo skutecznie tropił korupcję.

– Kamiński jest zwykłym przestępcą. To, co robił jako szef CBA było łamaniem prawa – mówi "Rz" były wicepremier Andrzej Lepper.

– To świetny szef CBA. Jest niezależny i wierny swoim zasadom. Zawsze płynął pod prąd, nie milczał, gdy coś było nie tak, nie udawał, że czegoś nie widzi, choć milczenie byłoby dlań bardziej opłacalne – ripostuje Tomasz Markowski, były poseł PiS, który Kamińskiego poznał w latach 80. Byli wtedy członkami nieuznawanego przez komunistyczne władze Niezależnego Zrzeszenia Studentów (NZS).

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich