Radni i prezydenci już walczą

Plakaty, przecinanie wstęg. Lokalni politycy zaczęli kampanię. Ale trudno im udowodnić zakazany falstart

Publikacja: 04.11.2009 05:49

Prezydent Rafał Dutkiewicz zachęca na billboardach do studiowania we Wrocławiu trzy tygodnie po rozp

Prezydent Rafał Dutkiewicz zachęca na billboardach do studiowania we Wrocławiu trzy tygodnie po rozpoczęciu roku akademickiego. Na zdjęciu plakat w Świdnicy

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

123 billboardy z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem zawisły w 11 miejscowościach Dolnego Śląska. Oficjalnie mają promować studiowanie na wrocławskich uczelniach, choć pojawiły się trzy tygodnie po rozpoczęciu roku akademickiego.

W Lubinie od referendum w sprawie odwołania prezydenta Roberta Raczyńskiego, kojarzonego ze stowarzyszeniem Dolny Śląsk XXI, minął już ponad tydzień, ale nikt nie kwapi się do ściągania plakatów znad przepastnego wykopu w rynku. Informują, że za wieloletnie zaniedbania dotyczące budowy galerii handlowej w tym miejscu odpowiada nie Raczyński, lecz starosta z opozycyjnej PO.

Krakowscy socjaldemokraci 1500 plakatami zaatakowali radnych PiS i PO. SdPl chce w ten sposób napiętnować tych, którzy głosowali niedawno przeciwko wnioskowi prezydenta Krakowa do Trybunału Konstytucyjnego (Jacek Majchrowski chce, by zbadał on działalność rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej, która zajmuje się zwrotem zagrabionych Kościołowi dóbr, ponieważ od jej decyzji nie można się odwołać).

[srodtytul]Nie tylko billboardy[/srodtytul]

Krakowscy radni PiS nie przejmują się plakatami. Za to ruszają z własną ofensywą. – Już od połowy listopada będziemy bardziej aktywni – zapowiada poseł Zbigniew Wassermann, szef rady regionalnej PiS w Małopolsce. To więcej spotkań z politykami partii i otwartych dla mieszkańców imprez.

W Łodzi od czasu, gdy Jerzy Kropiwnicki zapowiedział, że nie wystartuje po raz trzeci na prezydenta miasta, trwa intensywna promocja namaszczonego przezeń na następcę wiceprezydenta Włodzimierza Tomaszewskiego. Kropiwnicki tłumaczy się z wpadek, a Tomaszewski pojawia się zawsze tam, gdzie można się pochwalić sukcesem. To właśnie on otwierał halę widowiskowo-sportową i firmował na konferencjach budowę Nowego Centrum Łodzi.

[srodtytul]Kampania? Jaka kampania?[/srodtytul]

Działacze SLD i PO przyznają, że Tomaszewski prowadzi kampanię bardzo inteligentnie. Nie narzuca się, a zawsze pokazuje się z wybitnymi postaciami: koszykarzem NBA Marcinem Gortatem czy reżyserem Davidem Lynchem.

Mniej finezyjnie działa prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc z SLD. W walce o trzecią kadencję elektoratu szuka w ościennych wsiach, które na siłę stara się włączyć do miasta. Rzeszów ma być dwa razy większy. – W mieście więcej niż mieszkańców będzie krów, kóz i drobiu – ironizują radni opozycji.

Wybory samorządowe odbędą się dopiero jesienią 2010 r. Wszyscy samorządowcy, którym zarzuca się przedwczesne rozpoczęcie kampanii wyborczej, zaprzeczają, by ich działania miały z tym cokolwiek wspólnego. – Jestem tylko przy projektach, za które odpowiadam – tłumaczy wiceprezydent Łodzi.

W Lubinie władze miasta w ogóle nie przyznają się do potępiających opozycję plakatów.

Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta Wrocławia, utrzymuje, że billboardy promują studiowanie w mieście: – Rafał Dutkiewicz zadeklarował, że będzie się ubiegać o prezydenturę we Wrocławiu. Właśnie dlatego, żeby oddalić tego typu sugestie polityków, kampania ta nie jest prowadzona w samym mieście.

Ale Barbara Zdrojewska, szefowa klubu opozycyjnej PO w radzie miejskiej, nie ma wątpliwości, że to nieformalny początek kampanii. – Dolny Śląsk XXI, ugrupowanie, w którym Dutkiewicz jest szefem rady programowej, zapowiada, że ostro powalczy o sejmik – wytyka.

Jedynie w Krakowie SdPl przyznaje, że akcja plakatowa może mieć związek z wyborami. – Nazwiska radnych, którzy zagłosowali wbrew interesom miasta, mają przypominać wyborcom, kogo popierać nie należy – potwierdza Wojciech Filemonowicz, krakowski lider SdPl. – To tylko pierwszy nasz krok. Dwa kolejne będą mocniejsze.

[srodtytul]PKW bezsilna[/srodtytul]

Komisja rewizyjna wrocławskiej rady miejskiej bada, czy blisko 40 tys. zł z miejskiej kasy nie wykorzystano na autopromocję Dutkiewicza. Za to ani jemu, ani nawet krakowskiej SdPl nic nie grozi ze strony Państwowej Komisji Wyborczej.

Ordynacje wyborcze przewidują grzywny za zbyt wczesne rozpoczęcie kampanii. – Ale stwierdzenie, że to kampania, jest niezwykle trudne – mówi Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego, choć zastrzega, że działając w ten sposób, politycy wbrew zamierzeniom mogą stracić w oczach wyborców. [i]-eł, ma.go., mat[/i]

[ramka][srodtytul]To może drażnić wyborców [/srodtytul]

[b]dr Jarosław Flis[/b] | [i]politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego[/i]

[b]Rz: Jak pan ocenia tak wczesne rozpoczynanie samorządowych kampanii wyborczych?[/b]

Jarosław Flis: Wczesne? Jeśli samorządowcy rozpoczynają je teraz, to spóźnili się o trzy lata. A mówiąc poważnie: nie da się prawnie zakazać prowadzenia kampanii poza oficjalnymi ramami czasowymi. Jednak nachalność, z jaką atakowany jest elektorat, to problem wywołujący największe kontrowersje.

[b]Skąd bierze się ta nachalność?[/b]

Politycy wiedzą doskonale, że na rok przed wyborami ludzie mniej interesują się wyborami. Ten brak zainteresowania wyborców równoważony jest długotrwałością i wyrazistością komunikatów.

[b]Jest granica, której przekroczenie będzie zabójcze dla polityków?[/b]

Na przykład angażowanie publicznych środków do zakamuflowanej kampanii wyborczej. To trudno udowodnić, ale zadawanie przez opozycję kłopotliwych pytań może przynieść szkody większe niż korzyści z tych działań.

Szczególnie drażniące wyborców może być przypisywanie sobie sukcesów, które zostały sfinansowane z pieniędzy podatników. Inna granica to śmieszność. Siedem lat temu prezydent Jaworzna wysłał straż miejską, by zrywała klepsydry z jego imieniem i nazwiskiem. Okazało się, że powiesiła je rodzina człowieka, który nazywał się tak samo jak prezydent. Albo przypadek kandydata na prezydenta Mysłowic, który dokonał samookaleczenia i rozpowiadał, że to dzieło jego przeciwników politycznych.

[i]-Jarosław Kałucki[/i][/ramka]

123 billboardy z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem zawisły w 11 miejscowościach Dolnego Śląska. Oficjalnie mają promować studiowanie na wrocławskich uczelniach, choć pojawiły się trzy tygodnie po rozpoczęciu roku akademickiego.

W Lubinie od referendum w sprawie odwołania prezydenta Roberta Raczyńskiego, kojarzonego ze stowarzyszeniem Dolny Śląsk XXI, minął już ponad tydzień, ale nikt nie kwapi się do ściągania plakatów znad przepastnego wykopu w rynku. Informują, że za wieloletnie zaniedbania dotyczące budowy galerii handlowej w tym miejscu odpowiada nie Raczyński, lecz starosta z opozycyjnej PO.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia