Rząd, który chce szybko załatać lukę w ustawie o dostępie do informacji publicznej, by nie przegrać sprawy przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, niespodziewanie wprowadził do nowelizacji dodatkowe kontrowersyjne zapisy.
W projekcie MSWiA pojawiły się nowe ograniczenia informacji, które obejmą m.in. stanowiska, opinie, instrukcje lub analizy w procesie komercjalizacji czy prywatyzacji mienia Skarbu Państwa lub gmin, a także postępowań przed sądami, trybunałami i innymi organami orzekającymi, z udziałem Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego. Ograniczeniom podlegać będą także instrukcje negocjacyjne na arenie międzynarodowej.
Utajnienie będzie trwało do czasu dokonania ostatecznego rozstrzygnięcia np. prawomocnego wyroku sądu czy zawarcia umowy międzynarodowej. Projektodawca powołuje się „na ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa". Według autorów projektu interes Skarbu Państwa traci na tym, że jego stanowisko jest jawne w pozycji negocjacyjnej.
– Jesteśmy kompletnie zaskoczeni. Ograniczenia do projektu wprowadzono w ostatniej chwili, bez konsultacji z organizacjami pozarządowymi – mówi Krzysztof Izdebski, pełnomocnik Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. I dodaje zbulwersowany: – Nowelizacja miała dotyczyć zupełnie innych obszarów, jest niezgodna z przyjętymi dwa miesiące wcześniej założeniami.
Tymczasem nowelizacja ma zostać uchwalona jeszcze przed wakacjami, w trybie pilnym. A to oznacza, że projekt w Sejmie będzie głosowany, a nie konsultowany.