– Jest bardzo ambitny, pracowity, skrupulatny i ma doskonałą pamięć. Ale też bywa nerwowy i jest przewrażliwiony na punkcie własnej osoby – opowiada jeden z jego byłych współpracowników.
Minister w pracy spędzał po kilkanaście godzin. Czasem z gabinetu wychodził grubo po północy. Razem z Klichem z pałacyku przy ul. Klonowej w Warszawie, gdzie mieści się resort obrony, często późną nocą wychodził też jego „dwór" – tak wojskowi określali jego najbliższych współpracowników. Najważniejsi to: Barbara Bartkowska, Jerzy Popiel i Janusz Sejmej. Wszyscy zatrudnieni w gabinecie politycznym Klicha, Sejmej był też rzecznikiem prasowym.
Wszyscy są z Krakowa, tak jak Klich. – Spędzał z nimi praktycznie cały czas. Jeśli gdzieś wyjeżdżał, jechali razem z nim – opowiada nasz rozmówca. Jeśli w wojsku coś się działo, była zwoływana narada i pojawiało się pytanie: jak to rozegrać medialnie?
Do grona zaufanych zaliczali się też gen. Artur Kołosowski, szef Departamentu Kadr MON, wcześniej kierujący sekretariatem ministra, oraz gen. Bogusław Pacek, który od roku był doradcą szefa resortu. – Klich liczył się z ich zdaniem. Słuchał, ale nie zawsze podobało mu się to, co mówili – opowiada pracownik MON. Ci dwaj generałowie byli ostatnio praktycznie jedynymi oficerami w bliskim otoczeniu Klicha. – On nie ufał wojskowym – mówi jeden z oficerów.
Kryzys i CASA
Nominacja Bogdana Klicha jesienią 2007 r. była ogromnym zaskoczeniem, bo pewniakiem do objęcia tego stanowiska był wówczas Bogdan Zdrojewski, obecny minister kultury. – Klich we władzach partii bardzo zabiegał, by go wyznaczono – mówi jeden ze znajomych marszałka Grzegorza Schetyny. Władze PO w końcu zgodziły się powołać Klicha. Początkowo wydawało się, że doskonale się sprawdzi. – Podjął decyzję i przygotował pod względem prawnym proces uzawodowienia armii. Za to na pewno trzeba go pochwalić – mówi europoseł SLD Janusz Zemke.
Ale z upływem czasu zaczęły się pojawiać zarzuty, że zbyt szybko uzawodawia armię, co spowoduje bałagan. Jego wybory personalne też nie były trafione. Z resortu odeszli wiceministrowie Piotr Czerwiński i Maria Wągrowska.