Prawnicy w Sejmie - jest ich mniej niż w poprzedniej kadencji

Na Wiejskiej zasiądzie 47 posłów prawników – o siedmiu mniej niż w poprzedniej kadencji

Publikacja: 23.10.2011 21:40

Małgorzata Szmajdzińska (SLD), adwokat, chciałaby, aby co trzeci poseł był prawnikiem

Małgorzata Szmajdzińska (SLD), adwokat, chciałaby, aby co trzeci poseł był prawnikiem

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

– Kiedyś robiłem na uczelni badania, zapytaliśmy Polaków o  to, kim z zawodu powinni być posłowie. Na pierwszym miejscu ankietowani wymienili właśnie prawników – opowiada dr Bartłomiej Biskup, politolog z UW. – To, że Sejm wygląda inaczej, pokazuje, jak bardzo mijają się oczekiwania społeczne z tym, co oferują nam partie, ale też fakt, że Polacy często deklarują co innego, niż robią.

Straciła PO

Prawnicy stanowią więc tylko 10 proc. posłów. Mniej niż w polskim Sejmie przedstawicieli tego zawodu jest we Francji  – 7,5 proc. Ale już w USA jest ich 42 proc., w Niemczech i we Włoszech po 16 proc., a w Wielkiej Brytanii i Kanadzie – po  14 proc.

Zdaniem posła PO Zenona  Durki, który jest prawnikiem, ale i muzykiem, Polacy za prawnikami po prostu nie przepadają. Sam mimo wykształcenia prawniczego nigdy nie pracował w tym zawodzie. – Angażowałem się w sprawy kultury i raczej tej działalności zawdzięczam mandat – uważa.

Grzegorz Karpiński, dotychczasowy poseł PO, który nie dostał się do Sejmu, nie kryje rozgoryczenia. – Może zamiast wielogodzinnej pracy w komisjach trzeba było więcej się lansować w telewizji? – zastanawia się. Karpiński był m.in. wiceszefem Komisji Ustawodawczej, często reprezentował Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Podkreśla też, że liczba niemal 50 posłów prawników w Sejmie jest myląca. – Tak naprawdę część z tych osób ukończyła jedynie studia prawnicze, ale później z prawem miała niewiele do czynienia. Prawdziwych prawników – adwokatów czy radców – jest w Sejmie zaledwie kilkunastu. To bardzo mało – zaznacza Karpiński.

Największe straty poniosła PO. W tym klubie jest 18 prawników (było 23). Do Sejmu nie dostali się m.in. wiceszef Komisji Sprawiedliwości Wojciech Wilk, wiceszef komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach Stanisław Chmielewski i były minister sprawiedliwości Andrzej Czuma.

– Współczuję moim kolegom prawnikom, którzy będą zasiadać w Sejmie, bo będą musieli wykonać olbrzymią pracę. Już w tej kadencji było nas zdecydowanie za mało i ledwo dawaliśmy radę przy tej liczbie uchwalanych ustaw – mówi Karpiński.

– Ponieśliśmy duże straty – ubolewa Krzysztof Kwiatkowski (PO), minister sprawiedliwości. Jego zdaniem odczuwalny będzie brak Wilka, Karpińskiego czy senatora Leona Kieresa.

Wśród nowych posłów PO są m.in. radca prawny Borys Budka i Brygida Kolenda-Łabuś, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźle. – Nowe osoby będą zapewne bardzo pomocne, ale trochę potrwa, zanim wdrożą się w procedury ustawodawcze – przewiduje Kwiatkowski.

Mocna opozycja

Witold Pahl z PO, który do Sejmu się dostał już po raz drugi, wcześniej był sędzią i radcą prawnym. Niepokoją go listy nowych posłów opozycji. – Widzę tam osoby z dużym prawniczym doświadczeniem. To będzie wyzwanie. Ale może dzięki temu będzie można liczyć na bardziej konstruktywną i merytoryczną krytykę – mówi.

PiS w tej kadencji będzie miał 23 posłów prawników (miał 18). Do Sejmu nie dostał się specjalista ds. prawa międzynarodowego dr Karol Karski. Na Wiejskiej debiutują za to: prof. Krystyna Pawłowicz znana z odważnej krytyki prawa UE (kwestionowała zgodność z polską konstytucją traktatu lizbońskiego), adwokat Bartosz Kownacki, który reprezentował m.in. rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, a także ekspert od spraw gospodarczych, prezes Instytutu Sobieskiego Paweł Szałamacha. Prawnikiem jest również prezes Fundacji Republikańskiej Przemysław Wipler. Do Sejmu dostali się prokuratorzy w stanie spoczynku – Bogdan Święczkowski i Dariusz Barski.

W SLD jest czworo prawników: Ryszard Kalisz, Małgorzata Szmajdzińska, Zbigniew Matuszczak i Stanisława Prządka, w PSL dwóch: Józef Zych i Jan Bury, a w Ruchu Palikota – jeden student prawa (Michał Kabaciński).

Czy są tu potrzebni

Prawnicy przydają się partiom podczas prac choćby w Komisji Ustawodawczej, gdzie szlifuje się najbardziej skomplikowane przepisy, czy do obrony ustaw przed Trybunałem Konstytucyjnym.

– Idealna sytuacja to taka, kiedy jedna trzecia posłów byłaby prawnikami,  jedna trzecia ekonomistami, a pozostała jedna trzecia reprezentowała inne zawody. Wówczas być może prawo byłoby nieco lepsze – uważa Małgorzata Szmajdzińska.

Eksperci wskazują, że parlament minionej kadencji uchwalił wiele wadliwych ustaw. Przypominają m.in. prace nad kodeksem wyborczym, które zakończono niemal w ostatnim możliwym terminie, a do wyborów zdążono go już kilka razy znowelizować. Ostatecznie Trybunał Konstytucyjny zakwestionował wiele jego zapisów.

– Za kodeksem jednomyślnie głosowali posłowie ze wszystkich partii, co najlepiej pokazuje, w jaki sposób wszystkie te partie podchodzą do uchwalania prawa – mówi dr Biskup.

– Mamy do czynienia z biegunką legislacyjną. Sejm uchwala nowe prawo w tak błyskawicznym tempie, że nie sposób do końca nad tym panować – uważa Jacek Bąbka, prezes Fundacji Badań nad Prawem. – To, czy w Sejmie będzie pięciu czy dziesięciu prawników więcej, niewiele w tej sprawie zmieni. Kluczowa jest zmiana filozofii uchwalania prawa – podkreśla i dodaje, że największe buble prawne przechodzą z reguły niemal bez echa w mediach.

A dr Mariusz Bidziński, radca prawny, zwraca uwagę: –Większość przepisów powstaje w   rządzie. A przy pracy w Sejmie pomagają eksperci sejmowi.

– To oczywiste, że nawet posłowie prawnicy nie są w stanie wychwycić wszystkich błędów, ale wiele ustaw mogłoby wyglądać znacznie gorzej, gdyby nie nasza praca – broni posłów prawników Karpiński. A Pahl podkreśla, że osoby mające na co dzień do czynienia z prawem widzą rzeczy, które należy zmienić. I eksperci ich w tym nie wyręczą.

Marzenia o ustawach

Pahl chciałby uprościć procedurę cywilną, odciążyć sądy i prokuraturę, zwiększyć zakres mediacji, wprowadzić system poradnictwa prawnego. Budka chciałby zreformować prawo spółdzielcze. Kownacki – wymiar sprawiedliwości. Wipler – uprościć prawo podatkowe i otworzyć dostęp do zawodów, które są dziś reglamentowane.

Prof. Pawłowicz chciałaby "uwolnić" działalność gospodarczą. – Ale nie mam złudzeń, że przy naszej kulturze prawnej jako posłance opozycji uda mi się coś przeforsować. Sejm nie jest miejscem rzeczywistego tworzenia prawa. Ma za zadanie wdrażanie unijnych dyrektyw i przyjmowanie rządowych projektów. To maszynka do głosowania. Dlatego prawnik może się marnować – uważa.

– Kiedyś robiłem na uczelni badania, zapytaliśmy Polaków o  to, kim z zawodu powinni być posłowie. Na pierwszym miejscu ankietowani wymienili właśnie prawników – opowiada dr Bartłomiej Biskup, politolog z UW. – To, że Sejm wygląda inaczej, pokazuje, jak bardzo mijają się oczekiwania społeczne z tym, co oferują nam partie, ale też fakt, że Polacy często deklarują co innego, niż robią.

Straciła PO

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"