Szymański podkreślił przy tym, że "takie personalia warto komentować w momencie, kiedy decyzje będą podjęte, ukształtowane i gotowe do prezentacji opinii publicznej". - To jest bardzo ważna decyzja z punktu widzenia interesów kraju, z punktu widzenia tego, czego chcemy od UE w najbliższych latach, i ta decyzja jest przygotowywana. Nie tylko pod kątem personalnym, ale także pod kątem tematycznym, ponieważ Polska oczywiście ma bardzo wiele różnych interesów w UE, my nie możemy zredukować swojej polityki europejskiej do jednego czy dwóch tematów, ale to też jest ważne, żeby ta kandydatura pasowała do czegoś, co jest ważne dla Polski z punktu widzenia polityki europejskiej, czyli do teki - wyjaśnił Szymański (obecnie przedstawicielka Polski w KE, Elżbieta Bieńkowska jest komisarzem ds. rynku wewnętrznego i usług).
Pytany o doniesienia na temat innych potencjalnych polskich komisarzy (mówi się o Annie Fotydze, Tomaszu Porębie i Adamie Bielanie), Szymański odparł, że "giełda nazwisk pokazuje, że PiS ma bardzo szeroką ławkę różnych kandydatów, którzy na pewno sprawdziliby się w funkcji komisarza w określonych dziedzinach". - Bo wszystkie te kandydatury mają tez swój profil polityczny, profil profesjonalny - dodał.
A o jaką tekę w nowej KE może się starać Polska? Szymański nie chciał i tego przesądzać podkreślając, iż "struktura (nowej) KE jest nawet dziś nieznana", bo jej kształt zaproponuje nowy przewodniczący. - A z drugiej strony to byłoby nierozsądne negocjacyjnie - dodał.
- To jest bardzo ważna decyzja dla państwa, natomiast nie można takich negocjacji prowadzić publicznie, ponieważ to by oznaczało, na czym nam najbardziej zależy, a my nie chcemy mówić, na czym nam najbardziej zależy, chcemy wybrać możliwie optymalne miejsce dla polskiego komisarza na najbliższe pięć lat, tak aby to dobrze służyło, też dobrze grało z polityką w kraju - dodał Szymański.