Kolejna zmiana w Sudanie. Generał rządził jeden dzień

W czwartek wojskowi obalili dyktatora Omara Baszira. Teraz do dymisji podał się szef rady wojskowej. Był zbyt blisko związany z Baszirem, nie akceptowali go uczestnicy trwających od grudnia antyrządowych protestów.

Aktualizacja: 13.04.2019 00:16 Publikacja: 12.04.2019 23:08

Generał Awad ibn Auf

Generał Awad ibn Auf

Foto: AFP

Gen. Awad ibn Auf znowu pojawił się w państwowej telewizji. Wczoraj ogłaszał odsunięcie od władzy przez wojsko rządzącego od trzech dekad Baszira. Dziś – swoją dymisję. Zapowiedział, że na czele powołanej po obaleniu dyktatora rady stanie inny generał Abd al-Fatah Barhun.

- Awad ibn Auf zrozumiał, że protesty się nie skończą, jeżeli to on ma stać tymczasowo na czele państwa. Był też nie do zaakceptowania dla opinii międzynarodowej, bo jest wiązany za zbrodniami w Darfurze. Generał Barhun nie był tak blisko dyktatora, w ogóle był już na emeryturze – powiedział „Rzeczpospolitej” Nagmeldin Karamalla, analityk i politolog sudański mieszkający w Polsce.

Część opozycji, jak pisała „Rzeczpospolita”, już w czwartek się spodziewała, że to generał Barhun przemówi do narodu i przejmie władzę i zaprosi do rady, która ma przez dwa lata czuwać nad transformacją w Sudanie, cywilów – opozycjonistów i liderów protestu. Nie jest na razie jasne, czy tak się stanie.

Przejęcie sterów przez Awada ibn Aufa opozycja uznała za ponury żart. „To przewrót pałacowy, konserwowanie reżimu” - mówili jej przedstawiciele. Awad ibn Auf był pierwszym zastępcą prezydenta Omara Baszira i ministrem obrony. Wcześniej był szefem wywiadu wojskowego i odpowiadał za kontakty z bojówkami dokonującymi ludobójstwa na plemionach z prowincji Darfur. Za zbrodnie w Darfurze Omar Baszir jest od dziesięciu lat, bezskutecznie, ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Jak pisaliśmy, protesty w Sudanie zaczęły się 19 grudnia. Na początku na prowincji demonstrowano przeciw podwyżkom cen chleba. Protesty rozprzestrzeniały się po wielkim kraju, oburzenie wywoływały też kłopoty z paliwem na stacjach benzynowych i gotówką w bankomatach. Szybko pojawiły się hasła polityczne, znane z rewolucji arabskich: „Wolność, godność, sprawiedliwość" i „Naród chce zmiany reżimu". W demonstracjach uczestniczyło wiele kobiet.

Reżim początkowo się przyglądał, potem odpowiedział zdecydowanie, w sumie według różnych danych zginęło 37 do ponad 60 osób. Służby Baszira strzelały nawet przed meczetem w starej części Chartumu. Tysiące protestujących, aktywistów, dziennikarzy, obrońców praw człowieka trafiło za kraty. Wczoraj rada wojskowa zapowiedziała, że wszyscy więźniowie polityczni zostaną uwolnieni.

Dyktator wprowadził pod koniec lutego stan wyjątkowy. W ostatnią sobotę doszło do największych demonstracji od momentu jego wprowadzenia. Zachodnie media mówiły o dziesiątkach tysięcy protestujących, moi znajomi Sudańczycy optymistycznie nawet o milionach.

Niektórzy opozycjoniści już wówczas uznali, że dyktatura padła. Do protestów dołączyła bowiem oficjalnie najsilniejsza opozycyjna partia, religijna Umma, której przywódca, sędziwy Sadik al-Mahdi (prawnuk znanego z sienkiewiczowskiego „W pustyni i w puszczy" przywódcy powstania Sudańczyków przeciwko Egipcjanom i Brytyjczykom) wcześniej unikał jednoznacznego opowiedzenia się przeciw Baszirowi. Wtedy też wysocy rangą wojskowi zaczęli rozmawiać z protestującymi.

Polityka
Biden zatwierdził memorandum bezpieczeństwa dla administracji Trumpa. Chodzi o Rosję i konkurentów USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Czy przekręt z wyborami w Rumunii da się powtórzyć w Polsce?
Polityka
Niemcy: Dziś zaczyna się upadek rządu Olafa Scholza
Polityka
Syria ma tymczasowego premiera. Izrael przyznaje, że wtargnął na jej terytorium
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były minister obrony Korei Płd. próbował popełnić samobójstwo