Krótko przed rozpoczęciem transmisji sobotnich uroczystości na polecenie polityków PiS ochroniarze Jarosław Kaczyńskiego zaczęli dość brutalnie wypychać z pierwszych szeregów stojących w nim polityków SP. Chodziło o to, by ziobrystów nie pokazały kamery telewizji Trwam. Kilkanaście godzin później Adam Hofman, rzecznik PiS, wysłał posłom tego ugrupowania SMS przypominającego, że nie wolno im występować w mediach sam na sam z politykami SP.
Ta sytuacja znacznie lepiej przedstawia relacje PiS i SP niż oficjalne wypowiedzi liderów.
Choć do kolejnych wyborów zostały jeszcze dwa lata, prawica już rozpoczęła grę mającą osłabić pozycję potencjalnych sojuszników przed negocjacjami dotyczącymi wyborczego porozumienia.
Tak zostało odebrane sobotnie wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego podczas warszawskiego marszu w obronie telewizji Trwam, gdy lider PiS apelował do niedawnych partyjnych kolegów dziś w Solidarnej Polsce, by wrócili do jego partii.
Wśród szeregowych ziobrystów dały się słyszeć głosy, że to przełom i nadzieja na zjednoczenie prawicy. – Matematyka jest nieubłagana, tylko razem jesteśmy w stanie odsunąć Platformę od władzy. Może warto na posiedzeniu najbliższej rady politycznej porozmawiać o tym z władzami naszej partii – zastanawia się w rozmowie z "Rz" jeden z terenowych działaczy SP.
Ale przełomu na prawicy raczej nie należy się spodziewać.
– Gdy prezes Kaczyński kierował ciepłe słowa, jego rzecznik wysyłał tego typu SMS. Traktują nas gorzej niż polityków Ruchu Palikota, SLD czy PO – skarżył się w poniedziałek Zbigniew Ziobro w TVP. Adam Hofman w rozmowie z "Rz" tłumaczy, że taka jest polityka jego ugrupowania: – Na prawicy jest tylko jedna partia i to jest PiS. Nie ma sensu, żebyśmy kłócili się w telewizji z politykami pozaprogowego ugrupowania – mówi. I dodaje stanowczo: – Nie ma też mowy o wspólnej liście. Ziobrystom mogę powiedzieć jedno: wracajcie albo gińcie.
– Nie wracamy, idziemy własną drogą. Chcemy być lepszą, spokojniejszą prawicą, na wojnę z Rosją się nie wybieramy. Nie ma potrzeby robienia wspólnej listy – ripostuje poseł Patryk Jaki, rzecznik SP.